Hej Chudzinki:* Przepraszam że tak długo Was nie odwiedzałam ale miałam mały remont w domu a to wiązało się z zupełnym brakiem czasu. A wieczorami zamiast na Vi to uwaga uwaga ćwiczyłam:) co dziennie czasami wstawałam wcześniej i ćwiczyłam rano i wieczorem:) zdarzało się że kończyłam przed północą ale nie opuściłam ani jednego dnia a to dlatego ze na wczasy wylatujemy za równy miesiąc! Jednak sierpień jednak na rocznicę...i jednak Majorka!:) czekamy na "lasta" żeby ciut zaoszczędzić. No i mam tylko miesiąc a nie dwa żeby się jakoś prezentować w kostiumie. Mam ambicje 3 kg zbić i ważyć w dniu wylotu poniżej 50 kg waga z dnia dzisiejszego 52,4 kg. Dzisiaj za mną 40 min ćwiczeń o poranku a w planie minimum godzina przed spaniem ale raczej więcej bo nie mogę mieć takiego wystającego brzuszyska! mąż tez działa z ruchem-biega i widać już fajne efekty;) Razem łatwiej:) Czasem jeszcze ciągnie mnie do słodyczy ale mniej, mam nadzieje ze dojdę do etapu w którym byłam kiedyś że mogą dla mnie nie istnieć.
Dzisiaj i jutro jestem słomiana wdową bo mąż gra dzisiaj imprezę w clubie (niestety:/) wolę już jak gra wesela-zarobi 4 razy więcej a ja stresuję się 100 razy mniej. Nie jadę, nie chcę nawet patrzeć na te lafiryndy. Wolę się skupić na ćwiczeniach, potem odpocząć przy ulubionych serialach. Jutro mąż ma zakończenie sezonu i robią sobie jak co roku imprezę tzw bal samców-po raz pierwszy mnie tam nie będzie-po pierwsze nie chce mi się im usługiwać, po drugie nie chcę patrzeć jak upijają mi męża "Prezes no co ty nie napiszesz się?" i tak co pięć minut. Poza tym żaden nie przychodzi z dziewczynami więc niech i mój ma trochę swobody bez kontroli;) Jutro u nas Lato z Radiem może wybiorę się po wizycie u kosmetyczki razem z chrześnicą. Paznokcie będę sobie robić żeby do pracy mieć piękne dłonie;) Cóż to chyba tyle . Odezwę się wkrótce trzymajcie się dzielnie, lecę poczytać co u Was:)
CIUMKI:*
Naaii
6 lipca 2013, 13:05Kochana widzę, że nadal bywasz zazdrosna o męża, całkiem jak ja o swojego :)) Tylko u Ciebie jest trochę więcej nie fajnych dni, np. kiedy pracuje w klubach ale przecież kocha Ciebie no to o co w ogóle chodzi? :)) Ćwiczysz.. Ty to masz silną wolę! :) Aż mnie motywujesz mimo bolącego brzucha do ćwiczeń! Może coś się poruszam :)) U mnie dziś Dni Ponidzia, więc też się wybieram tylko pogoda jakaś kiepska i pochmurzone bardzo.. :/ Miłego weekendu. Buziaki ;* :))
Blama
6 lipca 2013, 11:23Majooorka :D ale czad jest na co czekać :)
sylwia26g
6 lipca 2013, 07:35Hej, trzymam kciuki, abys jak najszybciej osiagnela cel;)
RedTea
6 lipca 2013, 07:34ekstra! co do słodyczy to ja tez z nimi walcze.... Buzka!
krcw
5 lipca 2013, 23:37no to masz super motywację!!
chcebycpieknaaaa
5 lipca 2013, 22:54Ale fajnie z tą Majorką! Jak będziesz dalej tak ćwiczysz to na pewno zgubisz te minimum 3 kg!
kasiolekkk
5 lipca 2013, 22:32super zazdroszczę wakacji i motywacji, bo ja niestety ulegam słodyczom.. buziaki;*
5kgw2ms
5 lipca 2013, 21:36wow ale super że to jednak ta Majorka:):):) Jak tak czytam o Twoim mężu Dj to sobie tak myślę , że jakby mój był dj to bym chyba oszalała z zazdrości heheheh
basiaaak
5 lipca 2013, 21:29a jednak Majorka :) ale w sierpniu ceny beda nadal wysokie :(
soperfect
5 lipca 2013, 21:22Nie dziwie się, że nie chce Ci się iść patrzeć na te dyskotekowe dziunie.. wieczór szybko minie, jestem z Tobą bo mój mąż też w pracy do rana i pewnie też natknie się na te laleczki. Najważniejsze to jednak, POWODZENIA w dalszej walce :*