Ach Kochane nie pisałam wczoraj bo był/jest u mnie mały kryzys ale broń boże nie dietetyczny bo w tej kwestii jest super-pozbyłam się 9 na wadze 48,8 kg o poranku , jem regularnie i śniadania i kolacje są w 100% rozdzielne. Ruch powoli wdrażam -dzisiaj odśnieżanie. Chora jeszcze troszkę jestem ale jutro najpóźniej w sobotę zacznę owijanie i Mel B. A teraz napisze o dwóch kwestiach przez które jest u mnie źle...
.
Mąż mnie okłamał....sprawa nie była poważna ale chodzi o sam fakt -w żywe oczy łgał bez mrugnięcia okiem. Mimo ze się dowidziałam prawdy od jego kolegi nadal próbował się wyplątać w bardzo żenujący sposób. A tyle razy prosiłam żeby tego nie robił. Kiedy powie prawdę owszem nie raz się wkurzę czy sfocham jeśli mi coś nie spasuje ale kiedy mnie okłamie mimo ze sprawa nie jest istotna (powiedział że będzie na treningu i przyjedzie prosto do domu, ale pojechał odwieźć kolegów , było bardzo ślisko i skłamał ze grali do 10 i dlatego się spóźnił godzinę) a potem się dowiem że kłamał to jest 100 razy gorzej. I on to wie ale mimo to kłamie żeby nie dostać w domu po uszach. Nie potrafi uczyć się na błędach, zrobił mi wielką przykrość była awantura, wygoniłam go z łóżka dwa dni się nie odzywałam. Dzisiaj jest już lepiej i zaczynamy się odzywać-ja zaczynam bo mąż próbuje już drugi dzień się do mnie zbliżyć ale nadal mnie boli. Może wyolbrzymiam ale taka już moja natura.
Druga sprawa dotyczy mojej przyjaciółki. Urodziła córeczkę w 6 miesiącu przez odklejające się łożysko:( Waży niecały kilogram dostała 2 punkty w skali Apgar i została wywieziona do innego szpitala ponieważ potrzebowała specjalistycznej opieki. Wkradłam się na oddział ubrana w fartuch i skłamałam że pracuję na innym oddziale w przeciwnym razie by mnie nie wpuścili bo oddział zamknięty dla odwiedzających, nawet rodzin nie wpuszczają na pooperacyjną. Trochę Ją pocieszyłam ale jest w bardzo złym stanie emocjonalnym i mnie też się udzieliło:(
Ech idę sobie zrobić herbatki i poczytam na rozweselenie co u Was słychać może to mi trochę poprawi humor.
Buziaki Chudzinki:*
Naaii
25 stycznia 2013, 14:54Współczuję koleżance ale mam nadzieję, że ułoży się wszystko.. ma taką małą i niewinną kruszynkę.. niech żyje.. i niech daje swojej mamie szczęście.. mam koleżankę, której po urodzeniu też tyle pkt dali i żyje do dziś, ma już swoje dziecko, szczęśliwą rodzinkę i już to tylko wspomnienie, złe wspomnienie, o którym nie pamiętają! Więc główka do góry! Musi być dobrze!!! Co do męża.. dobrze, że się nie dajesz.. ja nie mam takiej silnej woli, chociaż za wczoraj też się gniewam na niego i już. :// Uważaj na siebie i nie smutaj..;*
RedTea
25 stycznia 2013, 10:20uszy do gory Kochana! :)
ilovegym
25 stycznia 2013, 08:50ojj skads znam te klamstwa :P u mnie to samo
spelnioneMarzenie
25 stycznia 2013, 06:19z klamstwem mam tak samo , prawda jest dla mnie najwazniejsza , w innym przypadku jest to prawie jak " koniec swiata " !
basiaaak
24 stycznia 2013, 22:22Mój facet wie, że nie może mnie okłamywać nawet z pierdołami. Osoba, która raz mnie okłamie traci moją sympatię i zaufanie... Niestety mój brat jest notorycznym kłamcą i niestety już mu chyba tak zostanie :( Walcz z tym, bo niedługo zaczną się poważniejsze kłamstwa :( Trzymam kciuki za to maleństwo. Moim znajomym niestety się nie udało, tylko że ona urodziła martwe dziecko w 6 miesiącu. Tu dzidziuś żyje więc jest nadzieja.
Dominislava
24 stycznia 2013, 21:45Dobry foch nie jest zły, niech wie czego ma nie robić :) A co do dziecka przyjaciółki, to wszystko będzie dobrze. :) Ma dobrą opiekę i to jest najważniejsze ;) Powodzenia i trzymaj się ;)
Fibunia
24 stycznia 2013, 21:45Taka głupota i On skłamał ? no cóż nie fajnie też bym była wściekła jak by mnie mąż okłamywał ale skoro skłamał w związku z taką błahostką to może za bardzo się go czepiasz o takie pierdoły wiesz medal ma zawsze dwie strony...... tylko nie odbierz tego jakoś negatywnie z mojej strony to tylko sugestia.
slooneckoo
24 stycznia 2013, 21:38też strasznie nie lubie kłamstw jak to mówią lepsza najgorsza prawda... może w końcu nauczy się na błędach.. 3maj się :*
MajowaStokrotka
24 stycznia 2013, 21:00Ja będę bronić troszkę Twojego męża - On po prostu nie chciał Cię martwić.Fakt, mógł Ci powiedzieć prawdę, jak wrócił, ale uwierz mi, ja już nie raz się przekonałam, ze faceci mają troszkę inne myślenie.Powiedz mu, ze Cię to zabolało, wytłumacz, o co dokładnie chodzi.Jestem pewna, że następnym razem pomyśli, zanim zrobi coś głupiego.A co do dziecka koleżanki, przykra sprawa.Ale niestety i tak się zdarza:(
kasiolekkk
24 stycznia 2013, 19:20naprawdę cięzki dzien.. ale głowa do góry, trzymam kciuki żeby wszystko bylo ok;)
gosia2306
24 stycznia 2013, 19:09też bym tak zareagowała na kłamstwo uważam że "najgorsza prawda ale prawda" mój maz wie co go czeka jak by mnie okłamał....wyprowadzka :)))) (żartuję) ale foch na kilka dni. Co do córeczki koleżanki mam nadzieję że wszystko sie szczesliwie zakończy. Moja sąsiadka urodziła w 5 miesiacu dzieciaczka ważył nie cały kilogram a teraz szkrab ma 2 lata i trzaska mi sie za scianą :)) jest całkiem zdrowy.
zemra79
24 stycznia 2013, 18:36oj bardzo przykra sprawa z coreczka twojej koleanki - ,mam nadzieje ze wszystko sie szczesliwie zakonczy
juliette22
24 stycznia 2013, 18:15no to widzisz znalazl sobie inny spsób, ale kłamstwo i tak ma krótkie nogi teraz już wie że nawet to nie pomoże:) musi być posłusznym mężem i już;)
Neluniaa
24 stycznia 2013, 17:57Nie, waga jest sprawna i w ogóle. Ja mam żołądek i jelita zepsute, stąd te wahania :)
Neluniaa
24 stycznia 2013, 17:52tak ale ja miałam na myśli jedzenie normalnie dietowo i wzrost wagi, a następnego dnia spadek bądź też wzrost :p tak to raczej nie masz :)
juliette22
24 stycznia 2013, 17:49kłamstwo nie jest miłe, jedyne wyjście to powtarzanie cały czas mężowi, żeby być szczerym wobec siebie mąż widocznie boi się Ciebie he he, a koleżanki strasznie mi szkoda czemu takie dzieciątka muszą się wcześniej rodzic;( wspieraj ją żeby miała siłe zając się swoja córeczką. Miłego wieczorku mąż się już napewno o to postara;)
swinecka88
24 stycznia 2013, 16:55ok.55-60zl, ale ponoc w miesiac nawet 4cm rosna wloski :))
BlackBabe
24 stycznia 2013, 16:44Też nie lubię kłamstwa, ale niestety zdarzyło się że skłamałam... Czasem człowiek chyba boi się, że prawda zmieni coś na gorsze. A jest zupełnie inaczej...
chcebycpieknaaaa
24 stycznia 2013, 16:41ja jestem zdania, że jeśli facet zaczyna kłamać w drobnych kwestiach, to potem kończy się na poważniejszych... Nie toleruje tego.. Mam nadzieję, ze z Twoją przyjaciółką i jej córeczką będzie wszystko w porządku!
Blama
24 stycznia 2013, 16:35Nie cierpię kłamstwa... Mój Narzeczony w okresie zimowym często jeździ się poślizgać autem... ostre zakręty, ręczny i te sprawy .. bardzo tego nie lubię, powód jest prosty - boję się i żeby nie było wojny między nami kiedy zapytałam czy był tam on powiedział NIE. potem to wyszło przy jakiejś sprawie... ojj bolało.... także wiem co czujesz :* z tą koleżanką... strasznie smutne... trzymam kciuki aby wszystko się udalo :**