Nieeee, nie bolą mnie mięśnie od ćwiczeń...;p boli mnie widok na wadze...plotki się przedłużyły, były bardzo udane pod względem towarzyskim, ale pod innym już nie koniecznie...wpadła szarlotka z gałeczką loda i spory kawałek pizzy...Buuu a wieczorem piwo. No i taka jestem grzeczna. No trudno było minęło, na wadze 48,2 kg! :((( Krok do przodu dwa kroki w tył ale walczę dalej. Dzisiaj będzie spora dawka ćwiczeń, a wieczorem tańce, po niedzieli znowu zobaczę 47 z przodu i będę ćwiczyć codziennie w końcu ruszy w dół tylko muszę być cholera bardziej konsekwentna!
Na imprezie trochę potańczyłam, ale chyba się starzeję bo bez koleżanki jakoś głupio mi wychodzić na parkiet-a jeszcze 2-3 miesiące temu nie widziałam przeszkód żeby balować całą noc...
Dzisiaj mąż zrobił mi śniadanko do łóżka-W DIECIE ROZDZIELNEJ:)
a na deser uzbierał w ogródku poziomek;)) Czyż nie jest wspaniały?
W pracy dostał bonus 150 zł więcej i cały oddał mi mówiąc Proszę kochanie to dla Ciebie na waciki:)) A ja szukam kurtki i butów na jesień/zimę muszę prześledzić trendy bo ostatnio w ogóle się nie zajmowałam modą. Za dwa tygodnie jadę do koleżanki - planujemy kino i sklepy więc może wtedy coś upoluję..
Dzisiaj ćwiczę 2 godziny nie ma zmiłuj bo to wszystko już przestaje być zabawne! Musze się opamiętać a jak na złość w domu zawsze pełno słodyczy ech, normalnie ani mama ani teściowa nie chcą współpracować...
Iw nutka dla Ciebie:* bardzo przyjemna:)
http://www.youtube.com/watch?v=Tog4FpNCjQ0
MIŁEGO DNIA:*
Na imprezie trochę potańczyłam, ale chyba się starzeję bo bez koleżanki jakoś głupio mi wychodzić na parkiet-a jeszcze 2-3 miesiące temu nie widziałam przeszkód żeby balować całą noc...
Dzisiaj mąż zrobił mi śniadanko do łóżka-W DIECIE ROZDZIELNEJ:)
a na deser uzbierał w ogródku poziomek;)) Czyż nie jest wspaniały?
W pracy dostał bonus 150 zł więcej i cały oddał mi mówiąc Proszę kochanie to dla Ciebie na waciki:)) A ja szukam kurtki i butów na jesień/zimę muszę prześledzić trendy bo ostatnio w ogóle się nie zajmowałam modą. Za dwa tygodnie jadę do koleżanki - planujemy kino i sklepy więc może wtedy coś upoluję..
Dzisiaj ćwiczę 2 godziny nie ma zmiłuj bo to wszystko już przestaje być zabawne! Musze się opamiętać a jak na złość w domu zawsze pełno słodyczy ech, normalnie ani mama ani teściowa nie chcą współpracować...
Iw nutka dla Ciebie:* bardzo przyjemna:)
http://www.youtube.com/watch?v=Tog4FpNCjQ0
MIŁEGO DNIA:*
Iwantthissobadly
22 września 2012, 17:19Kochana ale powiem Ci,że jak pisałam poprzedni komentarz to tak czułam,że to spotkanie z kumpelą średnio będzie białkowe:D bo wiem jak to jest heh;)no cóż!ja też mam podobnie ostatnio dlatego musimy spinać poślady;)ojć na waciki powiadasz:D ja moje Kochanie jutro wyciągam na giełdę coniedzielną by poszukać sukienki na wesele (szkoda,że nie szukam jej z wagą 58kg a z 61..)cóż!buziam mocno! i nutka faktycznie optymistyczna;)
piska129
22 września 2012, 16:58Kobieto, ale Ty masz fajne życie towarzyskie ;) Super że masz takie koleżanki, do których możesz pojechać i iść potańczyć ;) Hmm zastanawiałam się właśnie dziś przez chwilę jak to z moimi znajomymi jest. Niby są a tak na prawdę ich nie ma, w sumie z nimi nie utrzymuję stałych kontaktów. Może to prawda że troszkę za bardzo się uważam za lepszą? Twój wpis dał mi powód do rozmyślań na dzisiejszy wieczór ;) :*
Tysiia
22 września 2012, 15:14bo jak ktoś nie patrzy na wagę to tego słodkiego kupuje i wcina do oporu ;) ja też tak kiedyś miałam jak jeszcze mieszkałam u rodziców, a teraz jak dobrze, że u siebie!ha gotuję, ja kupuję nikt mnie niczym nie kusi :PPPP Mężuś baardzo kochany!
sylwia26g
22 września 2012, 14:36Ty to masz z nim dobrze:)
Naaii
22 września 2012, 13:55O Kochana no to masz męża świetnego :) też bym chciała, żeby mi mój tak dawał.. nie no oczywiście daje ale nie często, bo są niestety inne wydatki! Echh.. ale tak to jest jak się mieszka na swoim. :)) Chudziutka jesteś a i tak walczysz.. podziwiam Cię bardzo! Kochana Ty 3maj się ;*
krcw
22 września 2012, 13:18:) wiem co masz na myśli z tą współpracą:) jak odwiedzamy teściową to zawsze czymś mnie kusi...:) dlatego dobrze, że mieszamy sami bo nie mam nigdy u siebie niczego niezdrowego, a jak czasem są jakieś chipsy dla mojego B to są zawsze w specjalnym miejscu odłożone i nawet o nich nie myślę:D:)
Blama
22 września 2012, 12:45Kochana... ja dziś jadę na imprezę rodzinną i też się boję co zobaczę w poniedziałek na wadze... Super masz tego męża :) miłego dnia :)
zgrabna23
22 września 2012, 12:25ajć... u mnie też mama nie chce współpracować, co tam pojadę, to zaraz jak nie bułeczki to rogaliki albo jakiś obiad i cała dieta idzie w pizdu... trzymam kciuki kochana za te ćwiczenia! a mąż cuuudoowny!
lemoone
22 września 2012, 12:18ale kochany ;) a mamy i teściowe, a nawet znajome , no niestety, utrudniają nam tylko dietę ;)