Chcę wytłumaczyć kwestię dzidziusia ale muszę nawiązać do historii mojej choroby...
Te z Was które są ze mną od początku wiedzą to i owo, a nowe koleżanki jeśli mają chęć poznać mnie bliżej zapraszam do lektury;)
W wieku 20 lat dowiedziałam się ze mam tocznia.
(Polega to mniej więcej na tym że organizm atakuje sam siebie, różne narządy po kolei-od stawów, przez nerki aż do serca...może przebiegać łagodnie i wiele lat nie atakować , a może być tak ze co roku będą nawroty. Ciąże w toczniu również ciężko donosić:( )
Początkowo leczenie było lekkie i nie wpłynęło znacząco na moją wagę . Jednak stopniowo choroba zaczęła coraz częściej atakować aż dostałam potwornej anemii, zapalenia stawów i nerki zaczęły poważnie szwankować. Byłam już szykowana na biopsję bo nie mogli ogarnąć tak szybkiego postępu choroby. Wylądowałam w klinice w Lublinie u najlepszych profesorów i dostałam tam poważniejsze leki-duże dawki sterydów i tzw lekką chemię. Choroba zaczęła się cofać jednak przez sterydy przytyłam z 54kg do 67kg. Od sterydów pogorszył mi się bardzo wzrok, i mam kłopoty z pękaniem naczynek (jak sobie nabiję siniaka to nie znika:(( )
W tym okresie przeżyłam pierwszą wżyciu depresję, nie mogłam zasnąć bez środków nasennych, nie miałam ochoty wychodzić do ludzi, wtedy bardzo pomógł mi Łukasz..., nie przeraził się ze wyglądam jak wyglądam i nie uciekł z podkulonym ogonem bo pojawiła się poważna choroba tylko był przy mnie i mnie wspierał i wtedy się oświadczył...nie kiedy byłam ładna , zdrowa i szczupła.....Nawet teraz pisząc o tym tak ogólnie mam łzy w oczach...
Po roku ćwiczeń i diety schudłam 20 kg czyli ważę mniej niż w podstawówce nawet;) No i cały czas biorę leki tylko mniejsze dawki. No i dochodzę do sedna sprawy-NIE WOLNO mi zaplanować dzidziusia bez konsultacji z lekarzem, muszę przez pół roku przestać zażywać leki i dopiero wtedy zacząć starać się o dziecko pod stałą kontrola lekarzy. Tak wygląda sprawa z ciążą, lepiej żeby nas nie zaskoczyła bo nie chciała bym żeby przez naszą lekkomyślność dziecko urodziło się chore....Więc w dni płodne stosujemy antykoncepcję albo tzw środki zastępcze w miłości;p A w pozostałe dni nie stosujemy żadnej z tond moje obawy co do ewentualnej ciąży bo w końcu z kąd są wpadki?
A że wyniki są dobre, może lekarka zgodzi się odstawić ciężkie leki i będę sie powoli przygotowywać do roli mamy:) Tylko brak leków i ciąża grożą nawrotem choroby, drugi raz tego nie zniosę i bardzo się tego boję...:( Ale chcę dać Łukaszowi dziecko a mamie wnuczkę:) Mam nadzieję ze wszystko się ułoży:)
Na imprezie czułam się bardzo atrakcyjnie, zrobiłam staranny wieczorowy makijaż i ładnie ułożyłam i podniosłam włoski:) Czułam się szczupło , miałam obcisłe rureczki, wysokie szpile (zdjęcia muszę wstawić dla Was nowych botków jesiennych) i szarą bluzkę ze srebrna nitką;) Aż Skarb się za mną oglądał co mu się nie zdarza na imprezie, i wyobraźcie sobie jak mnie zaskoczył wysłał mi smska że fajny mam tyłek i seksownie nim kręcę;))) No nie powiem starałam się przyciągnąć jego wzrok i udało się ALE nigdy mi tak nie napisał przez 6 lat!:) Miesiąc po ślubie a ja nadal próbuje go poderwać na imprezie;) To chyba miłość:))
Dzisiaj mąż będzie u mnie na obiadku i zaraz po tym jedzie do pracy. Zrobiłam kapustkę pierwszy raz w życiu i wyszła super:) Mielone i ziemniaczki z cebulką;p wiem wiem zagłada dla diety ale zjem tylko troszkę;) Mam nadzieje ze będzie Mu smakować;) Ja część dnia spędzę z mamą a wieczorem spotkam się z koleżanką:)
Waga 47,2kg poważnie myślę nad zmiana paska - to już chyba nie są treści jelitowe...:/ Poczekam aż @ się skończy (jeśli się zacznie) i wtedy zmienię pasek.
Iw nutka dla Ciebie tego samego wykonawcy co u Ciebie:)
http://www.youtube.com/watch?v=4BxTuWITnp8
Jejku takiego długiego wpisu to chyba w całej mojej vitaliowej karierze nie napisałam;)
MIŁEJ NIEDZIELI CHUDZINKI:*
Te z Was które są ze mną od początku wiedzą to i owo, a nowe koleżanki jeśli mają chęć poznać mnie bliżej zapraszam do lektury;)
W wieku 20 lat dowiedziałam się ze mam tocznia.
(Polega to mniej więcej na tym że organizm atakuje sam siebie, różne narządy po kolei-od stawów, przez nerki aż do serca...może przebiegać łagodnie i wiele lat nie atakować , a może być tak ze co roku będą nawroty. Ciąże w toczniu również ciężko donosić:( )
Początkowo leczenie było lekkie i nie wpłynęło znacząco na moją wagę . Jednak stopniowo choroba zaczęła coraz częściej atakować aż dostałam potwornej anemii, zapalenia stawów i nerki zaczęły poważnie szwankować. Byłam już szykowana na biopsję bo nie mogli ogarnąć tak szybkiego postępu choroby. Wylądowałam w klinice w Lublinie u najlepszych profesorów i dostałam tam poważniejsze leki-duże dawki sterydów i tzw lekką chemię. Choroba zaczęła się cofać jednak przez sterydy przytyłam z 54kg do 67kg. Od sterydów pogorszył mi się bardzo wzrok, i mam kłopoty z pękaniem naczynek (jak sobie nabiję siniaka to nie znika:(( )
W tym okresie przeżyłam pierwszą wżyciu depresję, nie mogłam zasnąć bez środków nasennych, nie miałam ochoty wychodzić do ludzi, wtedy bardzo pomógł mi Łukasz..., nie przeraził się ze wyglądam jak wyglądam i nie uciekł z podkulonym ogonem bo pojawiła się poważna choroba tylko był przy mnie i mnie wspierał i wtedy się oświadczył...nie kiedy byłam ładna , zdrowa i szczupła.....Nawet teraz pisząc o tym tak ogólnie mam łzy w oczach...
Po roku ćwiczeń i diety schudłam 20 kg czyli ważę mniej niż w podstawówce nawet;) No i cały czas biorę leki tylko mniejsze dawki. No i dochodzę do sedna sprawy-NIE WOLNO mi zaplanować dzidziusia bez konsultacji z lekarzem, muszę przez pół roku przestać zażywać leki i dopiero wtedy zacząć starać się o dziecko pod stałą kontrola lekarzy. Tak wygląda sprawa z ciążą, lepiej żeby nas nie zaskoczyła bo nie chciała bym żeby przez naszą lekkomyślność dziecko urodziło się chore....Więc w dni płodne stosujemy antykoncepcję albo tzw środki zastępcze w miłości;p A w pozostałe dni nie stosujemy żadnej z tond moje obawy co do ewentualnej ciąży bo w końcu z kąd są wpadki?
A że wyniki są dobre, może lekarka zgodzi się odstawić ciężkie leki i będę sie powoli przygotowywać do roli mamy:) Tylko brak leków i ciąża grożą nawrotem choroby, drugi raz tego nie zniosę i bardzo się tego boję...:( Ale chcę dać Łukaszowi dziecko a mamie wnuczkę:) Mam nadzieję ze wszystko się ułoży:)
Na imprezie czułam się bardzo atrakcyjnie, zrobiłam staranny wieczorowy makijaż i ładnie ułożyłam i podniosłam włoski:) Czułam się szczupło , miałam obcisłe rureczki, wysokie szpile (zdjęcia muszę wstawić dla Was nowych botków jesiennych) i szarą bluzkę ze srebrna nitką;) Aż Skarb się za mną oglądał co mu się nie zdarza na imprezie, i wyobraźcie sobie jak mnie zaskoczył wysłał mi smska że fajny mam tyłek i seksownie nim kręcę;))) No nie powiem starałam się przyciągnąć jego wzrok i udało się ALE nigdy mi tak nie napisał przez 6 lat!:) Miesiąc po ślubie a ja nadal próbuje go poderwać na imprezie;) To chyba miłość:))
Dzisiaj mąż będzie u mnie na obiadku i zaraz po tym jedzie do pracy. Zrobiłam kapustkę pierwszy raz w życiu i wyszła super:) Mielone i ziemniaczki z cebulką;p wiem wiem zagłada dla diety ale zjem tylko troszkę;) Mam nadzieje ze będzie Mu smakować;) Ja część dnia spędzę z mamą a wieczorem spotkam się z koleżanką:)
Waga 47,2kg poważnie myślę nad zmiana paska - to już chyba nie są treści jelitowe...:/ Poczekam aż @ się skończy (jeśli się zacznie) i wtedy zmienię pasek.
Iw nutka dla Ciebie tego samego wykonawcy co u Ciebie:)
http://www.youtube.com/watch?v=4BxTuWITnp8
Jejku takiego długiego wpisu to chyba w całej mojej vitaliowej karierze nie napisałam;)
MIŁEJ NIEDZIELI CHUDZINKI:*
blabli
10 września 2012, 22:23Powodzenia. Dziecina to najwspanialsza rzecz jaką można mieć w życiu i warto o nią walczyć - jednak nie zapominaj też o zdrówku - ona musi mieć silną mamę. Trzymam kciuki aby wszystko się udało.
entropiczna
10 września 2012, 21:04Trudna sprawa z ta choroba, ale facet zloty. Naprawde mu zalezy, duzo razem przeslziscie i mozesz byc tego pewna :) to wazne miec kogos takiego. Zycze abyscie zostali szczesliwymi rodzicami zdrowego dzidziusia! :)
Jabluszkowa
10 września 2012, 19:28Nie mogę wyjść z podziwu ile osiągnęłaś. Teraz jesteś taka laska, że hej! Trzymam kciuki za was i za to, żebyś w odpowiednim czasie została zdrową mamusią zdrowego dzieciątka :)
uffiee
10 września 2012, 16:09mam nadzieję, że urodzi się wam zdrowy bobas, a i Ty nie ucierpisz !
88sweet88
10 września 2012, 12:53trzymam za ciebie kciuki!! zebys mogla urodzic piekne zdrowe dziecko i byc zdrowa!!! bardzo fajny pamietnik!!
kamila.wagrowiec1980
10 września 2012, 10:52uwielbiam Ciebie czytać ,trzymam za Ciebie kciuki - za wszystko ; dietkę ,miłość ,dzidziusia - pozdrawiam
Nonnai
10 września 2012, 09:55Wydaje mi się, że nieodpowiedzialnie się zachowujecie, bo powinniście się zabezpieczać cały miesiąc... Moja babcia zmarła na toczeń więc wiem jak to działą wszystko :( Trzymam za Ciebie kciuki Kochana :**
.morena
10 września 2012, 09:18fajna dziewczyna z Ciebie;) mam nadzieję, że po odstawienie leków żadna choroba nie wróci i będziecie mieli kilkoro dzieci ;)
Blama
10 września 2012, 09:14aż mi się łezka w oku zakręciła jak pisałaś o swoim Łukaszu jak był przy Tobie i wspierał, masz duże szczęście ... oby teraz szczęście pojawiło się w postaci zdrowego, ślicznego maluszka :) buzki:*
PANCIA3
9 września 2012, 23:23KOCHANA, ANTYKONCEPCJE STOSUJE SIE CAŁY MIESIĄC, ZWŁASZCZA W TWOJEJ SYTUACJI KIEDY LEKI MOGĄ WPŁYWAC NA ZABURZENIA CYKLU. ZYCZE ZDRÓWKA, MUSISZ BYĆ ODPOWIEDZIALNA ZA SWOJE PRZYSZŁE MALEŃSTWO.
Iwantthissobadly
9 września 2012, 23:13Kochana cieszę się,że tak nutka moja wpadła Ci w ucho;))zaraz przesłucham co mi zaproponowałaś;)a uważaj,bo ja mam dla Cb niezłe nutki:)nooo a co do imprezki Kochana Ty zawsze przyciągasz spojrzenia szczuplaczku mój:)
cytrynowkaa
9 września 2012, 21:08Dużo zdrówka Ci życzę:)
Sunshine...
9 września 2012, 17:17Ale bym się cieszyła gdybyś miała dzidziusia! :D Bo ja tak już od dawna Cię czytam, od narzeczeństwa, przez ślub, zaraz będzie podróż poślubna, a dzidziuś byłby takim zwieńczeniem ;) :) No ja właśnie sobie ułożyłam taki plan, w którym są filmiki z kilku różnych programów, w tym miesiącu postawiłam na ćwiczenia cardio, ale są w tym dłuższe, ale mniej intensywne, a są też krtsze interwały, które też trochę ćwiczą mięśnie. Więc organizm się raczej nie przyzwyczaja, a ten killer po zaledwie 8 razach mi się tak obrzydził nie wiem czemu...
baskowaa
9 września 2012, 17:14Kizia, tyle już przeszłaś, więc los na pewno okaże się łaskawy i obdarzy się zdrowiutką Dzidzią i żadnego nawrotu choroby nie będzie:* roześmiałam się jak czytałam, że czułaś się szczupło na imprezie - toć taki patyczek z Ciebie to jak Ty się masz inaczej czuć Kruszynko;) miłej niedzieli :*
Rubiaa
9 września 2012, 15:20Słońce widzę , że choroba bardzo poważna :( Ale najważniejsze , że wyniki masz prawidłowe :* A to co napisałaś o Łukaszu jest czymś pięknym ! Właśnie w takich sytuacjach poznajemy drugiego człowieka ... Życzę Ci z całego serduszka aby lekarka pozwoliła na odstawienie leków , abyście mieli śliczne zdrowe dzieciątko (albo i całą gromadkę :)) i żebyś była w pełni zdrową , szczupła i zawsze uśmiechniętą żoną i mamą :) buzi :*
karolcia191993
9 września 2012, 15:18Dużo przeżyłaś i zasługujesz na szczęście, oby Wam się udało i wszystko było w porządku, kibicuję Ci bardzo ;*
LillAnn1
9 września 2012, 12:09Och kochana,ja Wam życze dzidziusia ale tak jak Wy sobie zaplanujecie...bez leków,nawrotów choroby itp... Czekam na fotki bucików..:)
Anankeee
9 września 2012, 11:45Piękna jest Wasza historia miłości ;-) Podziwiam Twój charakter, optymizm i pogodę ducha tym bardziej po tym co przeszłaś...
piska129
9 września 2012, 11:40Życie.. Ale na pewno wszystko się uda ;*
5kgw2ms
9 września 2012, 11:40Oj z całego serduszka ci życzę żebyś mogla urodzić kiedyś śliczne zdrowe dzieciątko:0 i żeby choroba już nie wróciła:):)