Witajcie dziewczynki:*
Nie pisałam ostatnio ale zdjęcia wstawiałam;p
diety specjalnie nie trzymałam bo wpadają różności.
Staram się jednak pilnować aby nie jeść dużo a wszystko na co mam ochotę. Tak że stosuję dwie diety zamiennie rozdzielną i mż i nie najgorzej na tym wychodzę:) Moja waga (rano na czczo) waha się w granicach 45,8kg-46,7kg w zależności ile zjem w ciągu dnia i na kolację no i podczas @
Wczoraj minął rok od zaręczyn , czyli rok mojego odchudzania. Zamiast świętować razem to mąż grał imprezę o której powiedział mi za pięć dwunasta bo się mu przypomniało że obiecał koledze wrrrr Miałam już plany na wieczór dla nas a siedziałam z mamą przed TV.
Miodowy tydzień się skończył i zaczęło się codzienne życie i póki co mieliśmy już kilka spięć takich delikatnych ale jednak-o domowe obowiązki zazwyczaj, bo coś za dużo czasu spędza poza domem (obowiązki prezesa drużyny) a co za tym idzie wszystko robię ja. No i zaczęłam wykładać kawę na ławę co mi się nie podoba co musi się zmienić. Trzeba było zamieszkać przed ślubem razem to pewne rzeczy były by już z głowy a tak-trzeba zacząć od zera czyli np nie zostawiaj skarpetek w sypialni!;)
Dzisiaj jedziemy do teściowej razem z mamą i mężem . Na piątek umówiłam się z koleżanka na fitness. Otwarli nową siłownię zobaczymy jak wyposażona-się okaże. Na weekend ustawiłam się z koleżanką w Rzeszowie na zakupy kino itp bo mój gra dwa wesela-sobota/niedziela. Więc dwa dni spędzę w Rzeszowie, ciesze się na ten wypad:)
No to pewnie tyle na dzisiaj. Odezwę się wkrótce:* Trzymajcie się dzielnie Chudzinki:*
Dla Iw-znam wokalistę:) bawiłam z nim na imprezie tam gdzie mój gra :) http://www.youtube.com/watch?v=RdDJ2un46zU
BUZIAKI:*
Nie pisałam ostatnio ale zdjęcia wstawiałam;p
diety specjalnie nie trzymałam bo wpadają różności.
Staram się jednak pilnować aby nie jeść dużo a wszystko na co mam ochotę. Tak że stosuję dwie diety zamiennie rozdzielną i mż i nie najgorzej na tym wychodzę:) Moja waga (rano na czczo) waha się w granicach 45,8kg-46,7kg w zależności ile zjem w ciągu dnia i na kolację no i podczas @
Wczoraj minął rok od zaręczyn , czyli rok mojego odchudzania. Zamiast świętować razem to mąż grał imprezę o której powiedział mi za pięć dwunasta bo się mu przypomniało że obiecał koledze wrrrr Miałam już plany na wieczór dla nas a siedziałam z mamą przed TV.
Miodowy tydzień się skończył i zaczęło się codzienne życie i póki co mieliśmy już kilka spięć takich delikatnych ale jednak-o domowe obowiązki zazwyczaj, bo coś za dużo czasu spędza poza domem (obowiązki prezesa drużyny) a co za tym idzie wszystko robię ja. No i zaczęłam wykładać kawę na ławę co mi się nie podoba co musi się zmienić. Trzeba było zamieszkać przed ślubem razem to pewne rzeczy były by już z głowy a tak-trzeba zacząć od zera czyli np nie zostawiaj skarpetek w sypialni!;)
Dzisiaj jedziemy do teściowej razem z mamą i mężem . Na piątek umówiłam się z koleżanka na fitness. Otwarli nową siłownię zobaczymy jak wyposażona-się okaże. Na weekend ustawiłam się z koleżanką w Rzeszowie na zakupy kino itp bo mój gra dwa wesela-sobota/niedziela. Więc dwa dni spędzę w Rzeszowie, ciesze się na ten wypad:)
No to pewnie tyle na dzisiaj. Odezwę się wkrótce:* Trzymajcie się dzielnie Chudzinki:*
Dla Iw-znam wokalistę:) bawiłam z nim na imprezie tam gdzie mój gra :) http://www.youtube.com/watch?v=RdDJ2un46zU
BUZIAKI:*
BlackWithDreams
16 sierpnia 2012, 00:01Nareszcie (albo dopiero;p) oglądnęłam zdjęcia ze ślubu! I powiem Ci,że wyglądałaś przepięknie, jak księżniczka :))))) na poprawinach również choć przecież nic nie przebije Twojego wyglądu w pierwszy dzień :))) Sala w rzeczywistości wyglądała bombowo :) Jeszcze raz gratuluję śliczna świeżo upieczona mężatko :) :*
piersiastamycha
15 sierpnia 2012, 19:35Dotrzecie się Kochana - wszystko to kwestia czasu.. ja z moim mieszkam już prawie 3 lata i pomimo to nadal zdarzają nam się spory o byle co. Najlepiej jest być samemu - z tego cieszę się chyba najbardziej, bo nie muszę słuchać jego mamusi, mam ją jedynie od święta ;) swoją zresztą też. Buziaki:*:*:*
krcw
15 sierpnia 2012, 15:21zamieszkanie razem przed ślubem dużo pokazuje o ludziach i jest dużo czasu żeby się dogadać co do podziału obowiązków ;):) a zamieszkanie tylko we dwójkę to już w ogóle super sprawa;) prawdziwa lekcja życia bo o wszystko w mieszkaniu trzeba dbać samemu:) sama tak mam i innym to polecam:);) zero teściowych;) i mnóstwo prywatności:);)
Tula.
15 sierpnia 2012, 10:15Mój nadal ma swoje wkurzające nawyki:) Waga piękna:)
Rubiaa
15 sierpnia 2012, 10:00Zamieszkaliście już razem ? :) Zazdroszczę fitnessu :) Najważniejsze żeby nie siedzieć samej w domu bo oszaleć można ;) Ja też mam weekendowe spotkanie z koleżanką :D 45,8 kg ! ach cudo ! :( :* ;*
Cytrynka86
15 sierpnia 2012, 09:34kochana chyba wszystkie przez to przechodzimy ja mimo,ze mieszkalam z mezem to i tak do tej pory po tysiac razy mu musze mowic wez szklanke,sprzatnij ciuchy itp.do teraz to trwa i tez dostaje choroby:)
newlife.poznan
15 sierpnia 2012, 09:28właśnie: mieszkacie na swoim, czy u rodziców? :)
Blama
15 sierpnia 2012, 08:35oj z czasem na pewno się dotrzecie :) co do świętowania to teraz macie siebie codziennie więc dzień w dzień możecie świętować :) buziaki :*
MajowaStokrotka
15 sierpnia 2012, 08:27My świętowaliśmy 1. rocznicę w poniedziałek...Ale też było w biegu.Widać, ze impreza udana:)Ślicznie wyglądałaś...A co do docierania się, to chyba każda para przez to przechodzi...A jesteście na swoim czy mieszkacie z rodzicami?
Iwantthissobadly
15 sierpnia 2012, 01:47ahhh Słonko no to małżeńskie życie czas zacząć:D kurcze oby sielanka się nie skończyła,a żeby mąż już ładnie zaczął rozumieć,że to już tak poważnie we dwoje i żadnych skarpetek gdzie popadnie:P Słonko zaraz oblookam fotki:D a waga pięknie Ci się trzyma niach niach!
LillAnn1
15 sierpnia 2012, 01:45Jak się nie miszkało razem przed ślubem to niestety czasem bywa tak,ze pierwsze mięsiace po ślubie to ciągłe kłótnie i kompromisy....niestety każdy ma inne przyzwyczajenia,nie zawsze zgodne z naszymi.... Tak to bywa ale to naturalne etapy małżeństwa...Będzie dobrze...wazne aby na siłę nie narzucac sobie swoich przyzwyczajeń... Co do fitnesu to ja też właśnie chcę obadac nowo otwarty ale czekam aż kolezanka wróci z urlopu bo będziemy razem autem tam dojeżdżać. Ja postanowiłam wazyć sie raz w tygodniu bo mnie męczą codziennie spadki i wzrosty...
Tysiia
15 sierpnia 2012, 00:57tak masz rację jak zamieszka się razem to patrzymy na niektóre rzeczy inaczej :D ale dotrzecie się zobaczysz :) nie pozwól aby drobiazgi przykryły szczęście i chwile radości :) jak już się zamieszka zawsze z czasem staje się inaczej :D ale to najczęściej po kilku miesiącach :) teraz cieszcie się sobą:) ile wlezie :) a co skarpetek w sypialni...skąd ja to znam, jednak raz zwróciłam uwagę a tak to zawsze z pokorą podnoszę i wrzucam do kosza na bieliznę :) bo wiem jaki urok jest w tych zwykłych prostych sprawach które po NIM robię...i jak bardzo by mi tego brakowało :D najważniejsze, że jest a skarpetki....cóż po kilku miesiącach wspólnego mieszkania do teraz już nie robią na mnie wrażenia :))))) całuski