Nie tylko fizycznie-przeziębienie rozkwita, katar , kaszel, gardło i ogólna słabota, ale i psychicznie. Zjadłam 2 prince polo! 400 kcal:( nie mogłam się opamiętać..zawsze jak się czułam źle czy to przez chorobę czy też miałam zły humor to tak się pocieszałam. No więc co dzisiaj zagryzłam słodkościami następujące rzeczy:
na wadze z niewiadomych powodów jest 1 kg do przodu,w jeden dzień mimo ćwiczeń i 1400 kcal dziennie max !:( wodę zatrzymało przed @ czy co?! więc ze złości pierwsze prince polo poszło. No a ze czuję się katastroficznie przez wirusa i Łukasz gra imprezę no to bach drugie. No i bilans zamknięty dzisiaj na 1450.Zmuszę się do 2 godzin ćwiczeń choć bym potem miała paść na twarz i skończyć żywot. 54 kg wygląda b. źle :(
Nie będę ukrywać ani przed sobą ani przed wami że tak łatwo sobie radzę z zazdrością, przez chwilę nie myślę o tym i jest ok, a w jednej chwili przychodzi ta wredna myśl że jakaś tam się wygina a on z podziwem ogląda jej wdzięki. Jestem spokojna bo wiem że nie pójdzie do żadnej zagadać a ich jedyny możliwy kontakt to jak przyjdzie po piosenkę , patrzeniem nic mi nie zrobi , ale to jest silniejsze. Nie dałam mu poznać oczywiście, byłam promienna i uśmiechnięta kiedy rozmawialiśmy gdy jechał do lokalu grać, ale ile mnie to siedzenie w domu i myślenie kosztuje to tylko ja wiem i te z Was które maja podobnie. Ale dla dobra związku wytrzymam, to przecież jego praca...nie mogę pozwolić żeby chorobliwa zazdrość stawiała warunki o nie co to to NIE!
Więc próbuję zrobić coś z tym 54 , choć podłamało mnie to bo nie zasłużyłam:( co innego jak bym się opychała i objadała ...2 godziny ćwiczeń w takim stanie jak jestem to będzie nie lada wyczyn, mam nadzieje że wydole. Acha w toilet byłam 3 razy i co i nic na wadze to samo więc I dont get it:( idę ćwiczyć , nie chce mi się , nie mam siły ale idę...
na wadze z niewiadomych powodów jest 1 kg do przodu,w jeden dzień mimo ćwiczeń i 1400 kcal dziennie max !:( wodę zatrzymało przed @ czy co?! więc ze złości pierwsze prince polo poszło. No a ze czuję się katastroficznie przez wirusa i Łukasz gra imprezę no to bach drugie. No i bilans zamknięty dzisiaj na 1450.Zmuszę się do 2 godzin ćwiczeń choć bym potem miała paść na twarz i skończyć żywot. 54 kg wygląda b. źle :(
Nie będę ukrywać ani przed sobą ani przed wami że tak łatwo sobie radzę z zazdrością, przez chwilę nie myślę o tym i jest ok, a w jednej chwili przychodzi ta wredna myśl że jakaś tam się wygina a on z podziwem ogląda jej wdzięki. Jestem spokojna bo wiem że nie pójdzie do żadnej zagadać a ich jedyny możliwy kontakt to jak przyjdzie po piosenkę , patrzeniem nic mi nie zrobi , ale to jest silniejsze. Nie dałam mu poznać oczywiście, byłam promienna i uśmiechnięta kiedy rozmawialiśmy gdy jechał do lokalu grać, ale ile mnie to siedzenie w domu i myślenie kosztuje to tylko ja wiem i te z Was które maja podobnie. Ale dla dobra związku wytrzymam, to przecież jego praca...nie mogę pozwolić żeby chorobliwa zazdrość stawiała warunki o nie co to to NIE!
Więc próbuję zrobić coś z tym 54 , choć podłamało mnie to bo nie zasłużyłam:( co innego jak bym się opychała i objadała ...2 godziny ćwiczeń w takim stanie jak jestem to będzie nie lada wyczyn, mam nadzieje że wydole. Acha w toilet byłam 3 razy i co i nic na wadze to samo więc I dont get it:( idę ćwiczyć , nie chce mi się , nie mam siły ale idę...
BlackWithDreams
6 stycznia 2012, 01:32Znaczy wiesz...ja jestem pewna,że to nie był flirt, bo główną cechą charakteru mojego faceta jest właśnie poczucie humoru i żartowanie ze wszystkimi, a że ta panna z tej pizzeri też taka jest to w porządku, mogą czasem z czegoś pośmiać, bo przynajmniej on mi o tym mówi, a ta panna tez mnie zna i wie,że jesteśmy razem. No ale tak czy inaczej i tak się wkurzam czasem o to ;)
pauvrette
6 stycznia 2012, 01:04Kochana to ja w ramach odwetu będę dawać klapsy za zazdrość! A co! :) Jutro na pewno będzie 1200 o ile nie więcej nawet... Taa kocham przyjazdy do domku ;) Ale to co będzie więcej to będę starała się spalić, jeśli tylko nie będzie padać to lecę pobiegać :) a jeśli nie to wyciągnę mamę na szybki marsz, ach uwielbiam te babskie pogaduchy! ;) A Ty tymi prince polo mi się nie przejmuj (tak, też miałam do nich cholerną słabość!), zasługują czasem na zjedzenie bo są naprawdę przepyszne. A szybciutko spalisz wszystko, wierzę w to bo silna jesteś i już! A skoro jesteś chora to pójdę i spalę za Ciebie, uśmiech proszę! :)
LillAnn1
5 stycznia 2012, 23:43Ciekawa?Ty kochana nie masz pojecia jaka ja jestem przerażona tym sobotnim ważeniem.Nie czuję aby waga spadała,za to czuję,że wysmukla mi się talia(brzuch przede wszystkim) i to mnie cieszy najbardziej.Boczki ciut zmalały i stałam się bardziej taka zbita w sobie. Moze być tak,ze znów na wadze będzie 56 z hakiem a ja i tak lekko wchodze w jeansy bo jak sie intensywnie ćwiczy to tłuszcz sie w mięśnie zamienia a mięśnie są od niego cieższe. Ale pocieszam sie tym,ze coraz lepiej wyglądam,lepiej sie czuję i lepiej na mnie pasują ubrania choć ćwiczę stosunkowo krótko to JEDNAK rezultaty już widzę:) Kiedyś jak byłam młodsza i tak intensywnie ćwiczyłam to przerabiałam to.Powoli teraz czuję,że moja przemiana materii wreszcie zaczyna działać jak trzeba.
LillAnn1
5 stycznia 2012, 22:57ach no i do czego zmierzałam...Do tego żebyś sie tak nie martwiła tymi łakotkami bo jesteś TYLKO człowiekiem,życie jest jedno nie karaj siebie za chwile słabości,nie masz ich przecież nieustannie... Jakby co Agatko to pisz do Ani :) Czasem trzeba się wygadać.Ja o swojego obecnego nie jestem aż taka zazdrosna....może dlatego,ze on to raczej powinien być kobietą hehe.Mało potrzebujący i mało wymagający chłop. Kiedyś go zdradziła żona(robiła to na potęgę),no ale z jednym nie fortunnie bo zaszła z nim w ciażę.Dlatego on teraz wie jak boli zdrada i sam nigdy by tego nie zrobił..
LillAnn1
5 stycznia 2012, 22:52Ja np. zjadłam dzisiaj mało,nic nie ćwiczyłam z czego nie jestem zadowolona,jutro już będę na pewno ćwiczyć,ale zobacz kochana-zjadłam sporą porcję lodów-około 4 gałek.śmietankowych z syropem wiśniowym i wiśniami mrożonymi.Do tego doprawiłam 2/3 snickersa bo mi zwyczajnie brakowało czekolady.Zjadłam 1 kromkę z serkiem i ogórkiem,jajko z makrelą wędzoną,taka pasta zrobiona. potem porcja szpinaku na śmietanie z połową piersi kurczaka i rozbitym jajkiem i czosnkiem. 2 kiwi i porcja lodów o której pisałam. Nawet z tymi lodami to mało kalorii wiec się aż tak nie martwię. Jutro już obiecuję jeść grzecznie i poćwiczyć chociaz godzinkę. Pojutrze ważenie planowe więc musze mieć chociaz o 100g mniej jak ostatnio hehe.
BlackWithDreams
5 stycznia 2012, 22:18Ale się tego wszystkiego nazbierało :( musisz się trzymać ;* może lepiej nie waż się tak często, bo waga różne rzeczy pokazuje... ja niedawno jeszcze sie ważyłam nawet wieczorami, czasem wynik mnie satysfakcjonował a czasem szło go o d*pę rozbić, więc przestałam się tak często ważyć, bo bym ześwirowała... a jeśli jesteś przed @ to myślę,że to może być powód wzrostu wagi, więc jak na razie przeczekaj to i zważ sie po @ :) kurczę, ja tez jestem taka zazdrosna o mojego, na szczęscie nie ma takiej pracy jak Twój ale np. dzisiaj jak poszedł na pizze z 2 kolegami z pracy to mu awanture zrobiłam bo dłuzej pogadał i pożartował z taką laską która w tej pizzeri pracuje....znam ją ale jej nie lubię więc to może dlatego...i do tego jeszcze te humorki były przed @..eh ja też tak jak Ty muszę się zacząć jakoś hamować bo po co wprowadzać w związek taką atmosferę nieufności...
eriss266
5 stycznia 2012, 21:42Do łóżka wypoczywać a nie do ćwiczeń. Jak się wykurujesz to nadrobisz stracone ćwiczenia :) Cium
zemra79
5 stycznia 2012, 21:33Kizia za prince polo - klaps!! A Twoj Skarb - niech patrzy!!! a ty nie lubisz patrzec na jakis fajnych gosci?? i co od razu bys leciala na kazdego. ja uwazam ze trzeba ufac ale takze dawac partnerom oddychac. ja czasami wychodze z kolezankami a moj V. ze swoim towarzystwem. i jest super.oczywiscie czesto bawimy sie tez razem !!!
Naaii
5 stycznia 2012, 20:12Aj no ;D prawdą jest to co napisałam.. :)) Nic nie kłamałam ;P więc nie dziękuj tylko przestań się smutać, bo ułoży się.. każdemu w końcu tak na stÓwe świeci słońce! ;D Hmm.. tak więc główka w górę.. też mam ochotę na coś słodkiego ;( Buziak ;**
Aspenn
5 stycznia 2012, 19:46Kochana ciesz się że on tylko gra na imprezach,pomyśl sobie co by było gdyby był np. ginekologiem:/???:)
Nefertiti1985
5 stycznia 2012, 19:36Kochana niestety ja mieszkam w miejscowości Rokeitnica ale w Wielkopolsce ;/ buuuuuuu...ale jak chcesz to zapraszam :*
Nefertiti1985
5 stycznia 2012, 19:18Kochana Ty powinnaś leżeć, a nie ćwiczyć bo jeszcze będziesz bardziej osłabiona!!!!! Za te princesski to powinnaś po dupencji dostać- Ja nie skusiłam się na kolejnego Michałka-a woła mnie z szafki przeorkutnie ;D Wiem co czujesz kochana...jakie myśli masz! Jak Łukasz wychodzi na imprezę lub kawalerske (to już jest w ogóle masakra!) niestety myśli są silniejsze ode mnie i też zaczynam myśleć- a jak jakaś zacznie tańczyć koło niego w wyzywający sposób, jak zgada..On może nie chcieć, ale jak ona będzie nachalna!!!!! Masakra jakaś po prostu!!!!!! Lecz próbuje to też ukrywać bo tak będzie lepiej dla naszego związku!!! Próbuje sobie powtarzać, że patrzenie to nie grzech czy zdrada...wiem to po sobie! To chyba leży w ludzkiej naturze, że się patrzy!!!! Dobrze, że nie dochodzi do niczego innego!!!! Jesteś dzielna!!!! Zajmij się czymś miłym...lub odpocznij sobie - łatwo mówić trudniej zrealizować...wiem coś o tym!!! Szkoda, że nie mieszkasz blisko mnie- już byś na kawce była by tylko o tym nie myśleć!!!! Bedzie dobrze- zaufanie to jest najważniejsze ;***** Zresztą on idzie tam do pracy i raczej nie w głowie mu wtedy wyrywanie lasek ;) zresztą chyba taki nie jest z tego co opisywałaś :****
MajowaStokrotka
5 stycznia 2012, 18:59Agata, Ty się przed wszystkim wykuruj, a nie śmigaj z ćwiczeniami.Marsz do łóżka:*
LillAnn1
5 stycznia 2012, 18:57Dokładnie Ty się słońce nigdy nie waz w ciagu dnia..Waga od porannej moze się różnić nawet o 2-3kg a po co sie tym dołowac. Waga liczy sie poranna,na czczo i jeszcze najlepiej po wypróżnieniu to wtedy masz pewność ile ważysz. Mi sie waga różni czasem od porannej aż3kg wiec po co się tym stresować i płakac. Wazę się tylko rano po przebudzeniu i taką wagę biorę za właściwą. Dzisiaj nie ćwiczyłam,mam mega zakwasy po ostatnich i wolę 1 dzień odpocząć a zwłaszcza moje mięśnie.Za to pół dnia poświeciłam na robienie testów na prawko...oj jeszcze muszę sporo poćwiczyć je a 16 egzamin.... Ale jutro fitness już będzie.W sobotę rano wazenie i nawet jeśli wzrosło to wiem,ze to przez rozbudowane mięśnie bo spodnie i tak już są luźniejsze i w pasie mniej. A mięśnie są cięższe od tłuszczu więc moze i dlatego u Ciebie waga rośnie a Ty szczuplejesz.
Naaii
5 stycznia 2012, 18:42Słoneczko kochane.. wierzę, że martwisz się i smucisz jak jeździ tak grać .. mój chłop na szczęście pracuje z samymi chłopami.. choć nie powiem, że jest fajnie, bo dowiaduje się.. że romanse kwitną.. mają tam 'panie psycholog' takie co LUBIĄ! :/ i też się martwię czasami, chociaż wierzę w to, że ja jestem jedyną! :)) W końcu to ze mną jest i mam nadzeję, że tak zostanie! Twój również pewnie myśli większość czasu na imprezie co robisz, jak się czujesz :)) a nie o jakichś małolatach! :) Więc nie smutaj już ;** Waga się poprawi, zobaczysz! :)) A wafelki.. hmm.. da się wybaczyć :D każda z Nas ma złe dni.. :* Też wczoraj nie ćwiczyłam właściwie i dziś również mi się nie chce.. jednak muszę jak obiecałam i w pamiętniku napisałam.. :) to tyle zdrobię :D 3maj się ;**
Iwantthissobadly
5 stycznia 2012, 18:32Kochanie waż się rano a nie w ciągu dnia!;*jejku moja Ty zazdrośniczko mała,no kurde najważniejsze,że nie dałaś po sobie poznać nic-czuj swoje,będziesz nad uczuciami pracować,ale niech on myśli,niech on czuje,że jednak nie ma już tej chorobliwej zazdrości!jesteś silną kobietą i wiem,że sobie z tym poradzisz!i nie miej w domku tych zdradliwych prince polo;p :)
milka96
5 stycznia 2012, 18:22nie wolno ci poddawać. walcz, walcz i jeszcze raz walcz. jesteś silna, każda z nas jest silna tylko trzeba w siebie uwierzyć i powiedzieć sobie DAM RADE! powodzenia :*