Po wczorajszym lichym śniadaniu ( z powodu bólu brzucha ) dzisiejsza kontrola wagi mnie zszokowała, stanęłam kilka razy bo nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Wczoraj rano było 59,6 a dzisiaj 58,5 kg! Czy to cud? pojęcia nie mam, ciekawe czy to na stałe czy tylko jednodniowy wyskok:) dzisiejszy dzień zaczynam od pół godzinnych ćwiczeń i szklanki wody,
śn sałatka śledziowa
przekąska- w planie grzech...kawa i dwie kostki czekolady ( w nagrodę za taki dobry wynik na wadze:))
ob ciemny ryż z jabłkami
przekąska nr 2 orzechy albo jabłko-zależy na co mnie najdzie;)
kolacja pół grahamki z majonezem, chrzanem, pomidorem, cebulka i szczypiorkiem
a wieczorem znowu impreza-tak to jest jak się ma faceta DJ`a ( ale tylko z pasji, z zawodu jest politologiem który sprzedaje okna ha ha ciekawe połączenie co??:)) na imprezie potańczę i mam nadzieje że jutro waga pokaże tyle co dzisiaj;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dietasamozuo
16 października 2011, 10:31chyba zrobię prawko, żeby mieć pretekst dlaczego nie piję :D
dietasamozuo
16 października 2011, 10:30no i bardzo dobrze :D na imprezach nikt nie chce być kierowcą a na diecie każdemu na rękę hehe :DDD
dietasamozuo
16 października 2011, 10:26a co do rowerka - właśnie nie wiem, mi zawsze pokazywał 600 (teraz mam zepsuty wyświetlacz i nic nie pokazuje :D a to zapamiętałam ;p), ale wiem, ze to za dużo jest, aczkolwiek tak przyjęłam i niech tak będzie - jak to spalę to i tak będę z siebie bardzo dumna. no i ... mam nauczkę - już nie pamietam jak to smakowało a teraz 2 tygodnie cięzkiej pracy ;( hehe :D
dietasamozuo
16 października 2011, 10:23jeden dzień małego grzechu Cię nie zabije :d takich nie unikniesz :d mam nadzieję, że nie będziecie tam pić, bo po wczorajszym powiem Ci, że alkohol nawet w małych ilościach = totalny brak kontroli diety :p ja już dziękuję, nie piję! chyba, że pójdę do klubu - tam nie ma nic do jedzenia, wezmę ze sobą tylko 5 zł na 1 piwo, żeby mnie nie kusiło więcej i spalę na parkiecie :D o:D powodzenia! :)))
dietasamozuo
16 października 2011, 09:24dokładnie, zero słodyczy przez tydzień :D wiem, że może to marnotrawstwo, ale dzisiaj z samego rana wywaliłam wszystkie batoniki. ;p nie miałam komu dać a jakby leżały to by mnie kusiły, tak więc - nie leżą :p nie pije więcej! : <
dietasamozuo
15 października 2011, 13:45no i bardzo dobrze! :))) już zapewne dobrze się czujesz, a co dopiero przy 54 :)))) tysiąc razy już życzyłam, ale jeszcze raz; POWOOODZENIA! HEHE :)
Metamorfoza.
15 października 2011, 13:18Mmm ryż z jabłkami. :) ja kupiłam sobie ryż na mleku gdyby mnie kryzys złapał, myślę, że jutro zjem na deser. ;) Ja mam ten komfort, że mój Mąż ogląda ze mną wszystko na co mam ochotę; komedię, romansidło, horror - bez znaczenia. Chociaż oczywiście gdyby miał do wyboru romansidło i film akcji, rzecz jasna wybrałby to drugie. ;) A Twój facet to DJ - kocha muzykę, mój za to nie słucha jej prawie w ogóle, ja natomiast żyć bez niej nie mogę. Widzisz - ludzie są przeróżni. :) Miłego dnia. :)
dietasamozuo
15 października 2011, 12:34z książką się kłócić nie będę, hehe ;p nie wiem, będę jeśc to i to tylko mało ;p a co do celu - NIE ZMIENIAJ! zmień jak osiągniesz :D będziesz się cieszyć, że osiągnęłaś a dopiero potem zmienisz i osiągniesz i znowu się będziesz cieszyć! :d lepsza motywacja :))))
dietasamozuo
15 października 2011, 12:09nie cud tylko efekt Twojej ciężkiej pracy! :))) hehe, gratulacje! i oby tak dalej :) już bliiisko celu jesteś ^^ :)