8.20 na ja juz po cwiczeniach, cardio i sniadaniu :). Dobrze sie z tym czuje :). Teraz tylko prysznic do konca a wlasciwie poczatku szczescia (dzien sie przeciez dopiero zaczyna) :). Mam ciut powolne poczatki, nie cwiczylam i teraz w weekend bede nadrabiac i sie rozpedzac. Kondycja do bani ale czego sie spodziewac.. za kilka tygodni bedzie lepiej. Z bieganiem najgorzej.. Zrobilam 3 okrazenia! Pamietam jak robilam 20 a moglam i wiecej.. W ktoryms momencie czlowiek sie przelacza i moze biec bez konca.. No ale ostatnio biegalam 2 lata temu :).. Musze sie rozciagnac i potrenowac poszczegolne miesnie.. np. nogi i ramiona mam silne ale miesnie brzucha w praktycznie zaniku.. Bedzie lepiej :). Sek w tym, ze dzisiaj obudzilam sie o 5.30 wiec mialam spokoj i szmat czasu... Nie zawsze ze mnie taki ranny ptaszek... Ale generalnie 7-8 powinnam sie budzic... Bede sie starac cwiczyc rano, z dniem czlowiek sie rozlazi...
Znajoma powiedziala cos co sobie zapamietalam i do czego sie usmiechnelam.. "Dlaczego potreningowa ja, nie moze powiedziec przedtreningowej mnie, jak swietnie bedzie sie czula" :D. Sedno :).
Pozdrawiam weekendowo..
Anica.Anica
3 lipca 2016, 21:06Powiedzonko znajomej rządzi :-)
ewa_tab
2 lipca 2016, 14:50No to pięknie wystartowałaś w dniu dzisiejszym! Ja niestety jestem dziś ogólnie zapóźniona ;) Najpierw zakupy na cały tydzień, potem spóźnione drugie śniadanie... Ale teraz dostałam bodźca, więc zaczekam jeszcze chwilę (jadłam posiłek) i muszę Cię gonić z ćwiczeniami :D ;) Czujesz mój oddech na swych plecach?? ;) ;) ;)