Jak w tytule. Padam na pysk. Dieta może nie jest idealna, ale są to na tyle małe grzechy, że raczej nie ma z czego się spowiadać. Oczywiście wszystkiemu jest winny weekend, ale jak już powiedziałam, i tak jest dobrze.
To co teraz bardzo pilnuję, to ćwiczenia. Zazwyczaj jest to rower albo bieganie, plus szóstki które zamierzam pierwszy raz w życiu skończyć i mel b na ramiona i biust. Tak od dwóch tygodni. Jestem już coraz bardziej zmęczona, bo nie ma dnia przerwy. Nie mam nawet siły na myślenie, a o to chodzi. Endorfiny bardzo mi pomagają. Musiałam na prawdę się zmusić żeby zacząć, miałam jedynie ochotę na leżenie pod kołdrą, ale jak zaczęłam, to już teraz nie daruję.
Niestety pomimo moich starań moja, chyba, rozchwiana gospodarka hormonalna nie pozwala na efekty. Nie wiem ile ważę i nie chce wiedzieć. Wystarczy, że na siebie spojrzę i widzę, że tyję dalej. Nigdy nie byłam tak szeroka w biodrach. Jak siedzę nago, to nie wierzę ile miejsca na stołku zajmuję. Ale nawet nie jestem na to zła, szczerze mówiąc, w dupie to mam. Dziwne, ale prawdziwe. Chyba przez większą niesprawiedliwość, która wcześniej mnie spotkała, to teraz nic mnie nie dziwi. Ćwiczenia mi pomagają, a wszystko mi jedno co teraz wpada mi do buzi, więc mogą być to zdrowe rzeczy. Gdybym miała kasę jeszcze tylko na prywatnego kucharza, to byłoby super.
Nie wiem, czy nie będzie też konsekwencji zdrowotnych ostatnich wydarzeń, ale jeszcze o tym nie piszę, bo nie chcę w to wierzyć. Jeśli okaże się to prawdą, to chcę by druga połowa roku 2013 po prostu nie istniała, ja na to wszystko się nie pisałam! Ale Ciiii... mam nadzieję, że to nie prawda i nie ma o czym pisać.
Kirley
maalinovaa
21 października 2013, 17:09Będzie na pewno dobrze, dobre aniołki nad Tobą czuwają i na Twoim losem i sprawią, że wszystko pójdzie po Twojej myśli:) Powodzenia:)
vitafit1985
18 października 2013, 08:33Badz db mysli- musi byc db:-)