Na słowa motywacji ode mnie jeszcze nie pora. Ale pisanie tutaj i zdawanie relacji trzyma w ryzach, a teraz potrzebuję tego bardziej niż kiedykolwiek. Do nie dawna moje menu składało się jedynie z rzeczy które można zamówić do domu lub z paczki wysypać prosto na patelnię. Dlatego postanowiłam się wziąć w garść! Od wczoraj ładnie dietkuję, dzisiaj zaczęłam też ćwiczenia. Kondycję mam tak beznadziejną, że nie pamiętam czy kiedykolwiek tak było. Ale muszę przyznać, że po wszystkim zrobiło mi się lepiej. Endorfiny chyba zawsze dają kopa.
Kirley