Dzień dobry! Mam nadzieję że taki będzie. córka po rozmowie wczoraj nie odzywała się do wieczora. Jak już szła spać zadzwoniła. Pogadałyśmy na spokojnie, myslę że jest juz troche spokojniejsza, ja też się uspokoiłam. Trenerka z nią rozmawiała, powiedziała ze sobie poradzi i że będzie dobrze. Staralismy się z mężem trochę ją jakoś podbudować, żeby wiedziała że jestesmy z niej dumni że tak ciężko pracuje, że się stara. denerwuje się bo startują w zawodach, myśli że sobie nie poradzi, powiedziałam jej że jestem przekonana że wszystko pójdzie dobrze i że najważniejsze jest to żeby wystartowały i dopłynęły do mety a reszta się nie liczy. Mam nadzieję że to będzie dobry dzień, jestem już zmęczona, z utęsknieniem czekam na urlop, który zaczynam za tydzień.
Z tego wszystkiego zapomniałam zupełnie o diecie. Ale jakoś muszę się trzymać, bo w życiu trzeba być twardym a nie miękkim jak kaczuszka bo inaczej zniszczą cię inni.
Muszę się jednak pochwalić moim mały sukcesem. Może to niewiele a jednak dla mnie coś...... przestałam słodzić kawę i herbatę. Dawniej to było dla mnie nie do pomyslenia wypicie czegoś takiego a teraz całkiem całkiem, nie jest to takie straszne. nie jem pieczywa. wczoraj na sniadanie zjadłam 5 plasterków szynki, kawa, jogurt ze zbożami. na obiad był filet z kurczaka z surówkami i ziemniaczkiem i potem już nic. może to nie jest jakaś super dieta i niewiem czy przyniesie efekt ale zobaczę
dora77
23 lipca 2010, 10:55dyscypliny zywieniowej, he he, jak ja zaczynałam walkę z pociązowymi kg to pierwszy poszedl w odtsawke cukier a zawsze słodziłam 2 łyżeczki............... moja Ola była w tym roku pierwszy raz na oazie i jakos wytrzymała, he he, tylko narzekała na codzienna mszę, he he, pa