Dzisiaj dzień " pod psem"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W pracy zapeirnicz jak cholera, wszyscy czegos chcą na juz na wczoraj. Upał jak cholera. A do tego córka, która pojechała na obóz wioślarski od rana wysyła smsy że chce juz wracać, że wszystko ją boli że nie da rady. Jak jej napisałam że wytrzyma, da radę to stwierdziła że nic mnie nie obchodzi i że jej nie kocham. Wytłumaczyłam jej że rozumiem że jest jej ciężko( przez cały roku kompletny brak ruchu a tu nagle treningi 2x dziennie), ale podjęła sama decyzje że jedzie na obóz, zapłaciliśmy, wiedziała że wyjazd wiąże się z wysiłkiem i pracą więc musi ponieść konsekwencje swojej decyzji. W końcu ma 14 lat więc musi uczyc się odpowiedzialności. Trochę załapałam doła ale mam nadzieje że dobrze jej to wytłumaczyłam??????
niech te upały się już skończą, człowieka to poprostu wykańcza. gdybym leżała gdzieś na plaży pod parasolem, z zimnym napojem w ręku to nie miałabym nic przeciwko ale siedząc w betonowym mieście, to jest nieporozumienie.także same widzicie jesli chodzi o dzisiejszy dzień to totalna porażka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!