Witam serdecznie. Diety dzień trzeci się rozpoczął.... czuję się dobrze.
Teściowa wróciła z urlopu i przywiozła mi w prezencie białą sukienkę na letnie upały. Jest do bra ale stwierdziłam że koniecznie muszę schudnąc żeby dobrze się czuć a nie martwić się czy tam widać wałek, oponkę i nie wiem co jeszcze.Jak już kiedyś pisałam we wrześniu czeka nas wesele a to też jakas próba sił dla mnie. chciałabym wypaść w miarę korzystnie.
Ja sobie jakos dam radę martwię się natomiast o mojego męża. niestety też jest dość słusznej postury, waży dużo za dużo!!!!!!!!!!!!!!!! nie chce żadnych diet stosować a najgorsze jest to że zatrzymuje wodę w organiźmie i strasznie puchną mu nogi. Był już z tym u lekarza kazał mu brać leki na odwodnienie. Brał przez jakiś czas dopóki się nie unormowało wszystko, potem przestał. teraz sytuacja się powtarza i nie pomaga żadne tłumaczenie, uparty osioł!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! już nie wiem jak mam do niego mówić żeby go przekanać. może wy mi jakoś pomożecie.?!?!?!?! Powiedziałam mu dzisiaj że tak dłuzej być nie może że jeśli nie weźmie się za siebie to ja na żądne wakacje z nim nie jade i że mam dość proszenia i tłumaczenia, zobaczymy czy to przyniesie jakiś efekt, a jak nie to chyba zacznę podawać mu te leki w jedzeniu, skoro innej rady nie ma.