to ledwo pare dni od wyjazdu mojej mamy, a ja juz nadrabiam kaloriamii...chyba mi smunto bylo, stany depresyjne no i nuda..
chya ta ostatnia to moja najgrorsza wada...jesc mi sie nie chce ale jak maly spi i wlaczony jest tv to zarcie samo sie pcha do reki, a jannie mysle...
Wczoraj przeczytalam notatke co ja rok temu pisalam, o tym co jem, jak jem i pozniejmtego zaluje i jest mi zle i na zoladku i na sumieniu...i co....
to ze nogatka jest jak najbardziej akualna:( czyli jic sie nie zmienilam, nic nie potrafi mnie zmienic mojego stosunku do jedzenia i lenistwa..
musze zaczac malymi kroczkami, godzina po godzinie, dzien po dniu...rozpisac plan dnia i go wykonywac...
Juz nawet nie wspomne o cwiczeniach, choc staram sie spacerowac jak najwiecej.
trzeba cos ze soba zrobic, tu i teraz! !,
Foczka81
27 marca 2014, 21:29Plan działania i do roboty. Zacznij od zaplanowania 5 posiłków dzinnie o stałych godzinach. U mnie taka rozpiska wisi na lodówce :) I nie podjadaj pomiędzy! Bardzo pomaga na rozpoczęcie diety, polecam.
anna20061
27 marca 2014, 19:45Kochana co sie dzieje??
kingoje82
27 marca 2014, 20:22no objadam sie :( i tak bylo dobrze caly dzien a na wieczor znow....:( chyba po prostu za malo jem i pozniej nadrabiam