...czuję się lepiej. Jestem bardziej energiczna - bardzo pomaga mi praca. Czas na zakupy jedzeniowe, czyli na normalność. Nie entuzjazmuję się nią, ale wrócił mi apetyt i trzeba by kupić coś na ząb. I od nowa przede mną bitwa o regularność posiłków, którą jak na razie regularnie przegrywam..., ale ostatniego słowa nie powiedziałam.
Na początek nie chcę planować za dużo. Ruch mam w pracy. Jak opanuję zakupy i posiłki, to pomyślę o gimnastyce w domu. Najpierw chcę uporać się z zaległościami i to będzie wymagało wysiłku.
Moje oczyszczanie przyniosło mi też spadek wagi, ale nie wiem ile, choć ubrania stały się wyraźnie luźniejsze. Waga powinna wzrosnąć po zakończeniu kuracji, więc co się będę podniecać kilkudniowym wynikiem. Zważę się za jakiś tydzień, gdy to, co ma wrócić, wróci. I zobaczymy w którym miejscu się znajduję.
To pa, ruszam na zakupy.
entropiczna
10 października 2013, 15:33Szczerze mówiąc na myśli nie miałam swojego postu, a przede wszystkim ten inny, dziewczyny, która pisała o mężu, który ją zostawił z dzieckiem i bez pieniędzy, a ponad połowa stwierdziła, że to ona go wykończyła. A jeśli chodzi o to na co mi dziewczyny zwracały uwagę, to nie do końca się zgodzę, że nazywanie nas parą "nieodpowiedzialnych pasożytów" o "chorym podejściu" jest takie neutralne. Nie wiem czy przeczytałaś wszystkie opinie, ale dosłownie wyszliśmy na parę "nieodpowiedzialnych gnojków", a mój mąż na faceta, który wcale "nie garnie się do pracy", mimo że to absolutnie nie prawda, bo już rozgląda się za praktykami, które i tak musi zrobić, a na samych studiach jest praktycznie najlepszy w grupie, chociaż studia są trudne i zostało na kienku tylko 1/3 grupy. Było kilka opinni z tym o czym mówisz, za co jestem wdzięczna, bo teraz wiem, że muszę zwrócić na nie uwagę i zadbać byśmy czym prędzej znów zamieszkali razem, ale to naprawdę garstka w porównaniu do całej tej czary goryczy. Poza tym to nie są jedyne tematy gdzie widzę, że dziewczyny są po prostu zawistne i nieżyczliwe w stosunku do innych. A poza tym ładny wpis, bardzo pozytywny. Życzę powodzenia w regulacji posiłków, sama o to walcczę, bo niestety apetytu jak nie miałam tak nie mam dalej.
zoykaa
7 października 2013, 19:17Trujace lody Bambino i wieczna Matylda:)