po chorbie waga stanęła w miejscu, ale to troche moja wina. Pozwoliłam sobie za dużo i znalazłam wymówka aby trochę podjeść. Ale cale to odchudzanie uświadomiło mi z czym mam problem. Bardzo sie z tego cieszę. Bo ciagle wmawialam sobie że tyje z powietrza. Uświadomiłam sobie, że jem nieregularnie a potem z głodu wciągam kalorie nie patrząc co jem a wieczorem małe podjadanie kończy się ogromnym kalorycznym posiłkiem. I jak tu nie nazwać się obżartuchem? Mimo to cieszę się z tego że to w końcu zobaczyłam i wiem z czym codziennie walczyć. Od stycznia zaczęłam chodzić na kije czyli nordic walking na początku bardzo się męczyłam a teraz mimo przerwy-jakoś tak za wolno mi więc próbuje biegać. Wydawało mi sie ze jestem za ciężka ale nie jest tak zle. Za kazdym razem troche wiecej przebiegne, co mnie bardzo cieszy.mam nadzieje ze za miesiac zupelnie rzucę kije i zaczne biegac. Moje marzenie to przebiegnac kilka kółk wokól jezoira bez odpoczynku. Mam teraz o co walczyć zwłaszcza ze mój mąż od 2 tygodni jest morsem
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grazynagajewska
12 marca 2015, 12:09Kijki to fajna rzecz.W nich najwayniejsza jest technika niz tempo.Powinny brac udzial wiele miesni.Puszczanie i lapanie kijek pobudza caly uklad krazenia,i dotlenienie organizmu przez oddychanie.Nie powinno sie wtedy z kims rozmawiac.Kijki oszczedzaja nasze stawy.Bieg nie ma az tylu zalet.Wiem bo zanim zaczelam chodzic robilam rozeznanie..Poczekaj na lepsza kondycje,to lepsze niz sie zniechecic.
Oktaniewa
3 marca 2015, 09:52Cieszę się, że podoba Ci się bieganie. Fajna sprawa, ma się wtedy taka chwile dla siebie. Ciałko chudnie :D Tak więc, powodzenia :D