Już po Filipowej gorączce i wysypce. Na szczęście. Nie chce jednak za dużo jeść.
Ja już wyluzowałam, nie sprawdzam mu co chwilę temperatury i jestem szczęśliwa gdy znów jest pełen energii i uśmiech nie schodzi mu z twarzy.
Dzisiaj w planie miałam bieganie, ale chyba odpuszczę ze względu na pogodę - raz leje, raz świeci słońce - zwariować można od tego kołowrotka.
W sumie to za wiele nie mam dziś do napisania. Chciałam się tylko pochwalić fotką z Jankiem Klimentem, którego uwielbiam i w rzeczywistości jest jeszcze sympatyczniejszy i przystojniejszy niż w telewizji.
Buziaki.!
kubinka
16 czerwca 2014, 20:46jejuńciu ale on urósł ! buziaki
monissia
15 czerwca 2014, 12:22swietnie wygladasz! Niesamowita mialas okazje! A waga Fifiego porownujac mojego "Ludwiczka" kolosalna roznica! Ale nie martw sie nadrobi! pozdrawiam!
fokaloka
15 czerwca 2014, 10:25Świetnie wyglądasz :)