Dziś na wadze zobaczyłam 69,7 kg. Nie pamiętam od kiedy walczyłam o tę 6 Paska jeszcze nie zmieniam, bo założyłam sobie, że będę to robiła co niedzielę.
Swoje złote zasady staram się realizować, chociaż z ruchem u mnie trochę na bakier w tym tygodniu. Dzieje się tak dlatego, że od poniedziałku Filip przechodził tzw. 3 dniówkę. Z poniedziałku na wtorek miał prawie 40 st gorączki, a ja prawie oszalałam z nerwów. Zimne okłady, syrop na zbicie gorączki, co chwilę sprawdzałam czy temperatura spada i Fifi cały czas na moich rękach. Na szczęście od wczoraj gorączki już nie ma, za to wyszła mu typowa wysypka. Wszystko tak jak powiedziała mi lekarka, także już nie wariuje i czekam, aż zejdzie.
Dzisiaj odpoczywam, za to jutro idę biegać! Koniecznie.
Oczywiście zapraszam Was TU, gdzie jest nowy przepis na pyszne ciasto
fokaloka
13 czerwca 2014, 12:36Gratuluję tej 6 z przodu i niech 7 nigdy nie wraca :)