Dziś jestem bardzo zmęczona, ciężki ten dzień był, chyba ciśnienie nie takie :) Teraz siedzę popijam mleko z kawką i słucham soundtracka z Quo Vadis. Uwielbiam te utwory.
Dziś ćwiczeń nie będzie, bo mam lenia. A co!
Zjedzone:
7.00 owsianka z bananem, kawa z mlekiem
11.00 cappucino orzechowe, ryż na mleku z konfiturą malinową
13.00 3 wafle ryżowe
17.00 Pyrka w mundurku, gzik ze szczypiorkiem i rzodkiewką, trochę kapusty kiszonej
Dodatkowo w pracy wypiłam litr soku pomidorowego Tymbark
Wypite:
1 litr soku, kawa z mlekiem, mleko z kawą, kawa zbożowa, herbata, ok. 0,5 litra wody
Dove vai
KLIK
Posłuchajcie, czyż nie jest to piękne ???
Jakaż to była noc!
Bogowie, boginie!
Jakże miękkie łoże!
Przywarliśmy do siebie płonąc
i z warg do warg przelewaliśmy
nasze błądzące dusze.
Gdzie jest dla mnie miejsce
wolne od sideł, gdy nawet
w mroźnej świętej wodzie
ogień ukryty.
Żegnajcie troski śmiertelne,
ku innemu zmierzam już światu!
O Bogowie, boginie co za noc...
/fragment z Satyr Petroniusza/
Bogowie, boginie!
Jakże miękkie łoże!
Przywarliśmy do siebie płonąc
i z warg do warg przelewaliśmy
nasze błądzące dusze.
Gdzie jest dla mnie miejsce
wolne od sideł, gdy nawet
w mroźnej świętej wodzie
ogień ukryty.
Żegnajcie troski śmiertelne,
ku innemu zmierzam już światu!
O Bogowie, boginie co za noc...
/fragment z Satyr Petroniusza/
Bo nadzieja umiera ostatnia.
carbonwhite
30 października 2011, 11:44powodzenia w odpoczywaniu. tylko szybko wyproś tego lenia , najlepiej zaraz po weekendzie