Wpis będzie aktualizowany
Na śniadanie zjadłam dzisiaj przetartą marchewkę z sokiem z cytryny + koperek + natka pietruszki. Dzisiaj dzień bez kawy, co trochę boli, zwłaszcza, że za oknem mokro i ponuro. Wkrótce czas na resztę posiłków, które w porównaniu z poprzednimi dniami będą super obfite - obiad to 300g ryby, którą usmażę bez tłuszczu, jakoś nie przemawia do mnie wizja gotowanej. Kolacja jeszcze lepiej - pierś z kurczaka + sałata + brokuły. Zdaje się, że jedno z warzywek przerzucę sobie na obiad.
Czuję się dobrze i dzisiaj po obiedzie zabieram się za kolejną serię ćwiczeń 30 day shred.
Waga na razie nie zmieniła się od wczoraj.
Aktualizacja
Zaczyna mi przeszkadzać w tej diecie jedna, konkretna sprawa. Nie jest to o dziwo uczucie głodu, osłabienie itd. - przeszkadza mi brak różnorodności w smakach. Czasem mam ochotę zjeść coś tylko dlatego, że mam ochotę na inny smak niż szpinak, sałata, kurczak, marchew.
Jestem już na półmetku, co sprawia, że nie chce zaprzepaścić tylu dni. Z drugiej jednak strony zaczynam widzieć swoje własne minusy w tej diecie.
Nie tracę w żadnym wypadku motywacji, ale zaczynam się zastanawiać nad sensem tej konkretnej diety. Doskonale wiem, że przejście na MŻ albo na planowaną South Beach nie byłoby złym pomysłem, ale męczy mnie to, że przerwę przed końcem ;) To wymaga głębszych przemyśleń
Co do posiłków - obiad zniknął we mnie i nie poczułam żadnej różnicy w odczuciu głodu. Jakbym w ogóle go nie jadła. Ryba + sałata, ale ryba wyszła mi totalnie bez smaku, także zadowolona nie byłam.
Na kolację pierś z kurczaka + pół szklanki szpinaku. Szału nie ma, ale czuję się najedzona.
Nie miałam do tej pory czasu poćwiczyć, więc albo się zbiorę późnym wieczorem, albo jutro muszę zacząć od nowa.
zombie98
7 maja 2014, 14:35Komentarz został usunięty
justyska2022
7 maja 2014, 13:59ja byłam na tej diecie i też czułam się dobrze :) nie mogłam jej stosować tak długo jak trzeba więc przez chyba 7 dni spadły 3 kg ,mało ale zawsze coś . W sumie nie przyznawaj się tu że jesteś na tej diecie bo dużo osób to krytykuje i np zaraz usłyszysz , że jesteś desperatką albo jeszcze coś milszego bo i takie sytuacje się zdarzały... ja w każdym razie mocno trzymam za Ciebie kciuki bo uważam że każdy ma swój rozum i wie co czyni :) pozdrawiam ! :)
kheil
7 maja 2014, 14:09Haha, masz rację, ledwo co tylko o tej diecie wspomniałam posypała się fala negatywnych komentarzy, ale nie byłabym sobą gdybym się tym przejmowała ;) Robię swoje i czuję się z tym dobrze - nikomu nic do tego. Dzięki za komentarz :)
justyska2022
7 maja 2014, 19:26o i tak właśnie ma być ;) czekam aż pochwalisz się efektami :)