Rety, jakie to słodkie! Zaskoczyło mnie to totalnie. Piszę o tych z lodówki, bo te które kiedyś stały na półce przy sokach, były bardzo spoko. Ich smak mnie po prostu dobił. Rozcieńczone jedynie traciły na wyrazistości, ale diabelnie słodkie były nadal. No masakra. Chałwa, marcepan, miód - w mim odczuciu są ledwo słodkie w porównaniu do tych smoothie, a właśnie nimi ratowałam się w największym głodzie cukrowym.
Znacie je? Lubicie? Czy dla Was to też ulepek nie do przełknięcia?
Jutro wieczorem w końcu ściągam szwy. Oby i na reszcie! Osobiście odnotowuję gigantyczną poprawę. Zobaczymy co na mój widok powie chirurg.
A w pracy mały cyrk. Niechcący nabroiłam i jeszcze nie wiem, czy dostanę po kieszeni, czy tylko po łapach. Chyba, że istnieje jeszcze jakaś opcja nr 3, której nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić. I w związku z tym, że sprawa w toku, troszeczkę się denerwuję. No dobra, nieco bardziej niż troszeczkę 😅
annaewasedlak
15 września 2020, 16:30Nie jadłam tego ale jak piszesz,że sam cukier to na pewno nie spróbuję.
Janzja
15 września 2020, 13:41Nie testowałam takich rzeczy, w ogóle prawie nie chodzę do Biedry i Lidla. Z takim rzeczy to tylko domowe lub pudełkowe u mnie. Aj, no jakieś nabrojenie się zdarza raz na czas w każdej pracy. Jak to mówią: nie myli się ten co nic nie robi :D. Gorzej jak ktoś robi z igły widły lub różne są perspektywy na to co jest bardziej istotne niż mniej, no ale - ten kto płaci ten wymaga, proste :). Najgorsze jest takie nakręcanie się - ja też choruję jak wiem, że się już afera kręci i zazwyczaj od razu konfrontuję co się dzieje, ale uczę się relaksować i przestać robić barszczem pod siebie z tego powodu. Trochę działa. Nikt nie jest idealny, bo jesteśmy ludźmi i tak naprawdę nie ma co się emocjonować tylko rozwiązać problem.
clio
15 września 2020, 12:21Są ohydne moim zdaniem. Ja kupuję w żabce Foodini i bardzo mi smakują, kiedyś skusiłam się na ten biedronkowy i wylałam pól, nie byłam w stanie wypić.