Chyba potrzebowałam małej presji, żeby utrzymać się w ryzach 😅 to już prawie dwa tygodnie totalnej grzeczności. Waga ładnie leci. Dzięki zaplanowanym posiłkom w końcu jem tak, jak chcę, a nie najpierw kilka godzin zastanawiania się co by tu, by i tak zjeść cokolwiek byle szybko. Ja może tak w ogóle to nie odżywiałam się jakoś tragicznie, ale okrutnie monotonnie. I warzyw, które przecież bardzo lubię jeść, ale niekoniecznie szykować ich do posiłku, bywało bardzo mało.
Tak po miesiącu zrobię sobie tutaj całościowy jadłospis, może gdzieniegdzie wrzucę zdjęcie żarła, będę miała jak znalazł na kolejny zryw do odchudzania. Bo aż taką optymistką, że zwalę za tym zamachem kilkanaście kilo, to ja nie jestem 😂 idealnie byłoby gdzieś tak od października zacząć utrzymywać to, co spadnie. Tak, jak w zeszłym roku. A w następnym cały proces po raz kolejny powtórzyć. I wtedy byłby to już sukces pełną gębą.
Chciałabym bardziej skupić się na tym, co teraz robię w kwestii odchudzania, ale w pracy mały stresik. Możliwe, że będę musiała zastąpić koleżankę na czas urlopu, na stanowisku, na którym pewnie sobie poradzę, ale będzie mnie to kosztowało dużo nerwów i wysiłku. A mam czym się przejmować poza tym. Dzisiaj kolejna wizyta u dentysty. Mam nadzieję, że to już ostatnia i będę mogła w końcu iść na konsultację do chirurga szczękowego. Trzymajcie kciuki, kto mnie tam czyta, za całokształt, że tak nieskromnie poproszę 😆
nitktszczegolny
15 lipca 2020, 08:14Trzymam kciuki ! Dasz sobie radę mi a rozpisywanie posiłków to niezły plan 🙂
Janzja
14 lipca 2020, 06:40Aj dentysta. Mountain Dew mouth haha. Myślę, że Coca-Cola i dentyści trzymają wspólną sztamę tak jak ZUSy chińsko-polskie jeszcze kilka miesięcy temu ;). Trzymaj się z nerwami w pracy, bo u mnie praca źle na gotowanie wpływa. Będę więc kciuki też trzymać :)
MadziuniaP
13 lipca 2020, 20:45Oczywiście że trzymamy kciuki i życzymy kolejnych kg mniej na wadze. Patrzyłam na pasek- kawał dobrej roboty za tobą i to przede wszystkim powinno być motywacja na dalsze kroki. Będzie dobrze :)
marylisa
13 lipca 2020, 11:13kciuki!! Plan z przerwą na utrzymanie wagi też rozważam, ale sama nie wiem w którym momencie ;)
kawonanit
13 lipca 2020, 11:28Najlepiej w takim co już odchudzanie wybitnie nie idzie 😉 jakbym wcześniej wyłapywała to zmęczenie materiału i nie ciągnęła na siłę to pewnie już dawno byłabym po całym procesie. A to zawsze tkwiłam do momentu obrzydzenia i złości aż (do siebie, bo fantazja coraz częściej ponosiła. Na wagę, bo nie spadała regularnie). Zamiast sobie powiedzieć bez żadnych podchodów - no to pass, na jakiś czas.
marylisa
13 lipca 2020, 11:45ma to sens, na pewno będę pamiętać :) pierwotnie planowałam zrobić taką przerwę teraz w wakacje, ale motywacja mnie nie opuszcza i trochę szkoda mi czasu na przerwy... ale faktycznie gdy motywacja opadnie i przyjdzie zniechęcenie, trzeba będzie odpuścić na jakiś czas