Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23/49 - tak jakby półmetek akcji "do wiosny" i co?


I kiszka! Jestem strasznie zła na siebie 

Jedyne co, to nie odpuściłam ćwiczeń. Bez jakiegoś większego entuzjazmu, ale lecę z rozpiską.

A cała reszta? 

Jedna wielka porażka.

Odpuściłam masowanie rozstępów. Produktów potrzebnych do tego mam nakupionych na zapas... leżą i zaczynają się kurzyć 
Nie pamiętam kiedy ostatni raz robiłam maseczkę na buźkę 

A jedzonko? 
Makaron rządzi  A już myślałam, że mam to pod kontrolą...
Jadam o dziwnych porach, strasznie nieregularnie...
I raczej monotonnie.. 
Warzyw tyle co kot napłakał....
Było trochę alkoholu... 

W efekcie wymiary stoją....

Nie ma szans żebym w 3 tygodnie zrzuciła 7 centymetrów z brzucha....

I wszystko moja wina... Bo się nie mogę odessać węglowodanów. Ograniczanie nie wyszło. Czy muszę je zupełnie wyeliminować, żeby odzyskać kontrolę??  
Mądre to to nie jest 
Tylko, czy mądre jest nakładanie sobie podwójnej porcji "niby przypadkiem"? 


Jestem jedną wielką makaronową porażką... 

EDIT:
Dziewczyny, makaron wcinam durum - jest smaczniejszy  Problemem jest to, że potrafię się nim nawtykać pod nos i nie mam dosyć... Niektórzy mają tak ze słodyczami, ja z "kluchami"...
  • laauraa

    laauraa

    23 lutego 2014, 13:58

    Ja wcinam makaron, ale ten razowy! W smaku jak dla mnie nawet lepszy bo na dłużej syci. Jak jesz biały to może własnie zastąp go ciemnym? zawsze to zdrowiej ;) A w 3 tygodnie możesz zrobić coś dla swojego brzucha lub nic. Wybór należy do Ciebie, ja bym walczyła! :)

  • lola7777

    lola7777

    23 lutego 2014, 12:05

    jestes makaronowym potwrem...nie kupuj dzada!

  • Creer

    Creer

    23 lutego 2014, 09:57

    Dużo dużo dużo wiary w siebie i wytrwałości !!! przecież dasz radę ! ;*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.