Niby drugi dzień diety. ale...diety to jeszcze w żaden sposób nie przypomina...
Jakie ja miałam wczoraj plany! Jakie cudowne postanowienia! Byłam zupełnie inną osobą, pełną silnej woli i optymizmu. A dzisiaj?
Dzisiaj zajrzałam do lodówki żeby przygotować dla nas śniadanie, a tam resztka żółtego sera zaczęła się do mnie uśmiechać. Zerknęłam na jajka i już miałam kilka pomysłów na przyrządzenie ich z ...majonezem! Jak dostrzegłam jeszcze resztkę ciacha sprzed dwóch dni (bo siostra ze szwagrem wpadli na kawę) poczułam, że to się nie uda... Na pewno nie teraz, jak mam jeszcze pierożki na słodko i resztki sosu bolońskiego.
I co z tego, że na wczorajszych zakupach zaopatrzyłam się w jogurcik naturalny, kefirek i mix sałatkowy, skoro w lodówce pląta się jeszcze żółty ser?!
Najpierw wpadłam w lekki marazm, pomyślałam: jak zwykle! Postanowienia mam dobre, tylko gigantyczny problem z ich realizacją :(
A potem narodził się pomysł sukcesywnej likwidacji kusicieli. Najpierw muszę pozbyć się wszystkiego co zakazane. W gruncie rzeczy jestem strasznie leniwa, jak mi się będzie chciało ciasteczka, a nie będę miała go pod ręką, to nie wybiorę się do sklepu tylko po nie. Nie znoszę chodzić na zakupy, szczególnie tak po jedną rzecz. Po prowiant chodzimy dwa razy w tygodniu i mamy spokój.
Czyli dieta jako nowy sposób myślenia i dążenia do zdrowych nawyków, jak najbardziej jest aktualna.
Natomiast dieta w pojęciu samych produktów spożywczych, leży i kwiczy.
Zobaczymy jak to będzie wyglądało jak pokończą mi się "smakołyki"... ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
igaa79
31 października 2012, 11:08Metoda małych kroczków też jest dobra, ważne żeby sie nie poddawać tylko iść naprzód
kawonanit
31 października 2012, 10:39No właśnie :) wcześniej czy później :) Ale mam głupie wrażenie, że jakbym teraz stwierdziła, że "tego, tego i tamtego" już absolutnie do ust nie wezmę, to moje postanowienie bardzo szybko zdechłoby śmiercią naturalną. A tak, na razie jem wszystko, ale od dziś pieczywo wyłącznie pełnoziarniste i bez masła. Jutro wprowadzę kolejny element i zapewne będzie to mleko 1,5% a nie 3,2. I tak pomalutku, aż do skutku ;D
MirandaMarianna
31 października 2012, 10:31z reszta wczesniej czy pozniej bedziesz musiala nuczyc sie zyc otoczona produktami spozywczymi niedietetycznymi i po prostu ich nie zjadac . :) ( ja nad tym pracuje)
MirandaMarianna
31 października 2012, 10:29Ja bym od razu wywalila do smieci to ciacho albo dala mezowi do zjedzenia jak ten sie nie odchudza. to samo ze wszystkimi chipsami i smieciami - tym razem juz tylko do smieci. pierozki zamroz. mozesz je kiedys zjesc na sniadanie , ale nie 1 kg tylko 3-4 sztuki. zolty ser jako dodatek do jakjek ale bez chleba ujdzie , ale troche , nie wsyztsko od razu :) I tak jak mowisz, sukcesywnie pozbywaj sie smieci z domu.