Dzisiaj szybciutki wpis Dzień dość udany, dużo lepszy od poprzedniego pod względem nastroju . Założyłam dzisiaj spodnie, w które ledwo mogłam się zapiąć i wylewał mi się z nich brzuch - dzisiaj dopiąć było dużo łatwiej, a i moja "brzuszna masa" jest dużo bardziej zwarta . Aż dziwnie się je nosiło.
Bilans jedzeniowy:
I posiłek:
- serek wiejski z garścią rukoli, szpinaku i pokruszonym pumperniklem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
II posiłek:
- avticia suszona śliwka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
III posiłek:
- pizzerka i pierożek-gyros z biedronki (pójdzie w cycki albo w tyłek ).
Bilans ćwiczeniowy:
- 40 minut na orbitreku (11,5km).
Na orbim pierwszy raz od dawna w ciągu, bez interwałów - mniej o 3,5km niż w interwałach przeplatanych ćwiczeniami. Hm.. co tu wybrać?