Mój Mąż uwielbia gotować. Ostatnio zaserwował mi takie oto danie, którego dokładnej receptury niestety nie chciał mi zdradzić. Jedyne, czego się dowiedziałam to że do przyrządzenia tego obiadu niezbędna była wizyta w sklepie z produktami sprowadzanymi z zagranicy (chwała za warszawską Arkadię i znajdujący się w niej sklep
Kuchnie Świata, ponieważ tylko tam udało się znaleźć japońskie wino mirin). Składnik ten sprawił, że całe danie miało słodki smak, ale drobne szaleństwo żywieniowe raz na jakiś czas jest, wydaje mi się, jak najbardziej wskazane.