Moj dzien zawsze staje sie lepszy jak z moim sercem wieczorem pogadam! Dzisiaj byl bardzo zmeczony, nadal go alergia meczy, ale przynajmniej przez chwile z nim pogadalam co mnie bardzo ucieszylo :-) Niestety stres daje sie we znaki bulami miesni kapturowych i powoli staje sie to nie do zniesienia. Musialam sobie zrobic krotka przerwe w nauce, bo nie moge myslec. Niestety dluga noc przede mna, bo dopoki nie skoncze to spac nie pojde...i koniec. W Dublinie jest teraz 22.30 mam nadzieje, ze uda mi sie wejsc pod koldre gdzies maks o 2. Bedzie sie trzeba sprezyc ;-)
A z diety...nienajgorzej choc moglo byc lepiej:
Sniadanie:
jajecznica z szynka i pieczarkami (musialam je zuzyc do konca, bo by sie zaraz popsuly)
II Sniadanie:
jogurt
Lunch:
salatka z kurczaka z jakims zielskiem, papryka i ...niezauwazonym z trakcie kupowania makaronem. Wszystko doprawione sosem musztardowo-vinegret.
Budyn waniliowy
ciastko owsiane
Obiad:
13 chicken nuggets z odrobina ketchupu light
Dodatki:
2 jogurty
kakao
owsianka ktora to wlasnie pochlaniam
Cwiczenia:
nic niestety, musze sie uczyc i kazda minuta na wage zlota...
Wskoczy jutro waga na wyzsze obroty oj wskoczy.
trikolor
6 listopada 2009, 11:57Dzielna jestes!! Pomyśl sobie, że już niedługo Cie nagroda za te męczarnie czeka:))
innocent88
6 listopada 2009, 00:20jednak troszkę Ci zazdroszczę, światowa dziwczyno heh :) ale kocham moje miasto.. Dobrej nocki,wracaj do nauki ;)
innocent88
6 listopada 2009, 00:01chyba dobrze:) jak ja jajecznice ostatnio uwielbiam:) Uczysz sie jak ja przed sesja, powodzenia!!!