W piatek nie udalo mi sie juz wieczorem pocwiczyc, bo pogoda byla kiepska i wspolokator w domu, wiec lipa. Ostatecznie skonczylo sie na orzeszkach solonych i winie, wiec jestem troche zla, ale co tam chociaz na tyl moglam uczcic dlugi weekend. Skoro nie mam kasy, zeby wyjsc ze znajomymi to przynajmniej moge sie wina ze wspolokatorem napic nie? No a wiec bilans posilkow:
Sniadanie:
tunczyk z jajkiem
II Sniadanie:
jogurt
Lunch:
tarta z indyka
Obiad:
wieprzowina w sosie pomidorowo-kokosowym
Dodatki:
3 jogurty
orzeszki slone
pol buteli wina
2 szklanki malibu z mlekiem