Jak mnie wczoraj @ dopadla to myslalam, ze nie przezzyje. Spoznila sie 2 dni a jak potem dowalila to strach. Musialam wyjsc wczesniej z zajec, a w drodze do domu myslalam, ze z bolu zemdleje. Chyba czas na zmiane antykoncepcji, bo cos mi sie te bole nie podobaja. Z drugiej strony zwalam to na brak seksu ;-) Hahahaha...no niewazne. Dzisiaj juz troche lepiej, choc nadal chodze lekko zmulona. Przesadzilam totalnie z jedzeniem wczoraj, nie mogelam sie jednak opanowac.
Sniadanie:
2 tosty z jajecznica z pieczarkami
2 Sniadanie:
banan
Lunch:
ziemniak nadziewany twarozkiem ze szczypiorkiem
piers z kurczaka nadziewana serem i szynka
I tu sie zaczyna katastrofa. Nie wiem czemu mnie tak dopadlo na koniec skoro przez wiekszosc dnia szlo dobrze no, ale ok przyznam sie bez bicia:
pol tabliczki czekolady
ciasteczko 7 days
pol paczki chipsow serowo-cebulowych
kanapka z serem i piklami
gulasz wegierski z ryzem
tymbark wisniowo-jablkowy
Dlatego tez dzisiaj postanowilam kupic stoper i zaczac biegac. Coprawda nie mam kondycji zeby biegac przez pol godziny bez przzerwy, ale wracam do tego treningu interwalowego przygotowujacego do biegania. Moze sie znow wkrece.
RedTea
7 maja 2010, 17:43z Vitalii nie :)
Cocainegirl16
7 maja 2010, 13:33No i pieknie :) Ciesze się, ze potrafisz wstać, otrzepać się i iść do przodu :*