Jestem na siebie bardzo zla. Nie moge sie zmotywowac, zeby sie uczyc systematycznie. Pozniej znow bede panikowac na sam koniec, a chcialam w tym semestrze bezstresowo wszystko pozaliczac! Czemu ja tak mam? Czemu nie moge sie zmobilizowac? Moj C. jak sobie postanowi, ze sie bedzie uczyl to jakby mu ktos dupe do fotela i rece do biurka super glue przykleil, a ja? A ja non stop sie rozpraszam. A bo to naczynia trzeba pozmnywac. Pranie poukladac...tak jakby mi mialo to wszystko gdzies uciec... :-/ Niewazne, sprobuje dzisiaj sie zabrac! Prosze mi przesylac telepatyczna motywacje!
Dietetycznie:
Sniadanie:
cheerios z mlekiem
2 Sniadanie:
Activia malinowa
Lunch:
bagietka z kurczakiem gujon salata i majonezem
Obiad:
makaron z kawalkami kurczaka i odrobina sosu