Hej dziewczyny!!
Kolejny dzień, to już 7 z rzędu ćwiczeń na czczo za mną. Robię 1 dzień przerwy od ćwiczeń na czczo (13.05) i znowu wracam (od 14.05), chcę zobaczyć, czy będę czuć różnicę. Poćwiczyłam za to wieczorem prawie godzinę.
Miałam wczoraj kiepską przygodę-wpadkę jak zwał, tak zwał. Po obiedzie u rodziców mojego faceta (obiad oczywiście na tłusto, bo przecież lekko jeść się nie da), tradycyjnie kotlet schabowy w panierce z mizerią i ziemniakami (zjadłam najmniejszy kawałek kotleta, małą łyżeczkę-dosłownie ziemniaków i łyżkę mizerii). Najgorsze było po obiedzie, deser -> babeczki z masą budyniową z winogronami (zjadłam 2, nie wiem co mnie podkusiło :| ale potem odpokutowałam w inny sposób, bo coś mi zaszkodziło). Wieczorem żeby było mało poczęstowałam się przekąską mojego faceta -> nachosy + sos serowo-czosnkowy, zjadłam kilka ale w miarę się opamiętałam i wyszłam z pokoju w którym panowała rozpusta pokarmowa hehe :P Także, czuję się po części z siebie dumna ;)
Troszkę dałam ciała z tymi babeczkami i nachosami, ale nie będę się nad tym rozczulać, po prostu dzisiaj od rana się już pilnuje i myślę, że spaliłam to co nadgoniłam.
Zrobiłam wczoraj zakupy, więc zapas warzyw, owoców, ryb i nabiału mam na kilka ładnych dni :)
FOTO MENU 12.05. Poniedziałek - biedne, bo tylko zdjęcie śniadania ;)
Bułka wieloziarnista. 1 połówka z pastą z łososia i rzodkiewką, do drugiej jajecznica na szynce + sałatka z pomidora z cebulką i rzeżuchą + czerwona herbata
FOTO MENU -> 13.05. WTOREK
*Śniadanie : jajko faszerowane pieczarkami i pietruszką. 3 małe kromki chleba wieloziarnistego, pół pomidora, łyżeczka sałatki jarzynowej, mała papryczka.
*Obiad : 1 chochelka strogonowa + 1 kromka chleba wieloziarnistego (mało apetycznie wygląda na zdjęciu, ale smakowało bardzo dobrze)
*Podwieczorek : arbuz
*Kolacja : bułka wieloziarnista z pastą (awokado+jajko na twardo+2 łyżki serka homogenizowanego naturalnego+sól+pieprz+sok z cytryny -> NIEBO), parówka drobiowa (specjalnie po nią poszłam do Lidla - czasami mam fisia ;) ) + sałatka(roszponka, pomidor, łyżka oliwy + "dupki" z jednej połówki bułki - zawsze dzielę bułkę na 3 części,żeby oczy widziały więcej na talerzu hehe ;) psychologiczne podejście ;) ).
Poćwiczyłam przed snem i mnie głód złapał, muszę to przetrwać. Dam radę ;)
Pozdrawiam, K.
MOTYWACJA NA DZISIAJ :
UlaSB
14 maja 2014, 13:32Pyszne te Twoje śniadania :) A mnie aż zassało przy czytaniu o tych babeczkach ;) Nie martw się, nie sądzę, żeby miały Ci zaszkodzić :)) Buziaki!
kathriinka
14 maja 2014, 13:40Dziękuję! ;) OBY ;)
winter_beats
14 maja 2014, 11:00mmm, pycha śniadanka :) też chcę zrobić podobną pastę z awokado i jajka, tylko czekam i czekam, aż mi to awokado zmięknie :) też myślę, że powinnaś być z siebie dumna, że poprzestałaś na tych babeczkach i paru nachosach. dzisiaj już nowy dzień, a wczorajszy się nie liczy, więc nie warto o tym nawet rozmyślać :) pozdrawiam ciepło :)
kathriinka
14 maja 2014, 13:39Dzięki! :) Awokado szybciej zmięknie jak owiniesz je w papier i wsadzisz na dzień lub dwa jakieś ciemne i suche miejsce :)