Cześć Vitalianki! :)
Piątek i sobota bez zarzutu rozpoczęły się ćwiczeniami na czczo. Elegancko przestrzegam tego postanowienia, a realizacja tego planu bardzo mnie cieszy. Wręcz jestem z siebie dumna (ale dmucham na zimne, żeby mi się nie odechciało czasem jutro z tych pochlebstw :p ). Wypróbowałam rozgrzewkę z Natalią Gacka (dostępna na youtube na kanale "odchudzanieBEZkitów"), ale chyba nie miałam kompletnie na nią dnia. Ćwiczę co jakiś czas boczki z Tiffany, ale już mnie nudzą, więc musze poszukać czegoś innego. Do ćwiczeń tych partii mieśni używam butelki z wodą 5l, tę, która ma rączkę do trzymania i przeciągam je na boki. Bardzo fajnie czuć po tym mięśnie, polecam! :) A wodę w trakcie ćwiczeń można popijać ;)
Z Kcal balansuje na granicy ok.1600/1700, ale co dziennie staram się je zmniejszać, tak żeby drastycznie nie odczuwać napadu wilczego głodu. Porobiłam sobie wczoraj różne pomiary jeżeli chodzi o BMR itd., korzystałam ze stronki poterningu.pl (kalkulator spalania) i wagę , którą sobie określiłam za cel, jest w sumie najbardziej dla mnie odpowiednia nawet z wyliczeń kalkulatora. Więc jej się będę trzymać!
Jeżeli chodzi o mierzenie, to poprawił mi się humor!! :D Bo w końcu widzę spadek!!! :D
Otóż Drogie Panie, łydka zmniejszyła mi się o 1 cm ( z 38 na 37cm) ; oraz w biodrach jest różnica 1 cm (z 109 na 108cm). Może nie jest to hiper różnica, ale zawsze to spadek! :D Moja waga szaleje, bo raz pokazuje mi 75kg (więc spadek) a za 3 sekundy 79kg (czyli wzrost),więc się nią na chwilę obecną nie sugeruję.
Dzisiaj z okazji zmniejszenia w obwodzie, kupiłam sobie bieliznę! :) Siebie należy doceniać najczęściej i najbardziej!! ;D
FOTO MENU z 9 i 10 MAJA :
*Śniadanie - piątek : woda z plastrem pomarańczy, rzodkiewka, sałatka z makreli wędzonej (tej samej co dzień poprzedni).
*II śniadanie : bułka wieloziarnista. 1 połówka z odrobinką pasty z łososia z rzodkiewką, 2 połówka z serem mozzarella i pomidorem.
*Obiado-kolacja : 2 kotlety duszone bez tłuszczu z cebulką, żurawiną i jabłkiem oraz odrobiną miodu + buraczki z chrzanem domowej roboty. Pychota!!
***
*Śniadanie - sobota : pół serka wiejskiego ze szczypiorkiem (okropny w smaku, kupiony w lidlu), oliwki zielone, pół kulki sera mozzarella z pomidorem i octem balsamicznym. Woda z borówkami (śniadanie na szybko)
* Obiad : na świeżym powietrzu (piknik :) ) -> Makaron razowy z sosem z cukini, pieczarek i oliwek z łyżką śmietany i serem feta -> PYCHOTA :D Wszystko duszone w wodzie po oliwkach (przepraszam za słabą jakość zdjęcia, ale bateria mi już padała;) ).
* Kolacja : pół kiełbasy z grilla, pół bułki wieloziarnistej. Kilka moreli suszonych, kilka żurawin suszonych.
Pozdrawiam!! K.
MOTYWACJA NA DZISIAJ :
Martynka2608
13 maja 2014, 12:56świetne menu :) no i gratuluje spadku ! :)
kathriinka
13 maja 2014, 15:01Dziękuję :)
winter_beats
11 maja 2014, 12:57ładny spadek, gratulacje! :) robiłam tą rozgrzewkę, w trakcie myślę sobie, że wreszcie jakaś kompleksowa rozgrzewka, a tu pajacyki... z moimi kolanami, to podziękuję :( miłej niedzieli :)
kathriinka
11 maja 2014, 18:24Dziękuję :) Ja co prawda nie mam dużych problemów z kolanami, ale rozgrzewka średnia. Szukam czegoś innego :)
UlaSB
11 maja 2014, 08:14Gratuluję pięknego spadku! ^^ Co do ćwiczeń z Tiffany, to też mnie już trochę nudzą, zresztą nie czuję żadnych mięśni po tych ćwiczeniach - może organizm już się przyzwyczaił..? Też szukam czegoś nowego :) Menu - pychota, szczególnie ten makaron z cukinią ^^ A serek wiejski ze szczypiorkiem (Piątnicy) jadłam raz i też wydawał mi się ohydny :) Albo na słodko albo w ogóle :)) Buziaki!
kathriinka
11 maja 2014, 18:38Dziękuję :) Muszę pogrzebać trochę na youtube, może znajdę w tej "kopalni" coś ciekawego :)