Hej! :)
Dzisiaj rano zrobiłam pomiary! :) Porównałam z tymi, które wykonałam 6 marca b.r. i ku mojemu miłemu zaskoczeniu ujrzałam różnicę :)
Talia : (było 89cm) -> (jest 84cm) -> -5cm
Pępek : (było 102cm) -> (jest 97cm) -> -5cm
Udo : bez zmian 62,5 /52 / 43
Łydka : bez zmian 38cm
Ramię : bez zmian 29cm
Pupa : bez zmian 108cm
Szyja : bez zmian 34cm
Biust pod : 90cm
Biust nad : 98cm
COŚ PIĘKNEGO!! :D W innych miejscach nie ma różnicy, trochę mnie to zastanawia, bo ćwiczę różne partie ciała, nie skupiam się jedynie na brzuchu. (????)
Dzisiaj miałam trochę ruchu w ciągu dnia, wczoraj późnym wieczorem posprzątałam łazienkę, natomiast dzisiaj zajęłam się kuchnią i umyłam "na kolanach" ;) podłogi w całym domu. Także "namachałam się" przy tym ;)
Teraz próbuję jeszcze zmobilizować się do ćwiczeń. Wczoraj poćwiczyłam nogi, pupę i brzuch z Rebecą Louise ok. 40 min. Dodałam kilka ćwiczeń od siebie i ładnie poszło, byłam cała mokra. Muszę kupić sobie hantelki, aby wzmocnić ramiona, bo ostatnio jak napięłam ramię do tyłu to zobaczyłam Cellulit :( załamałam się na chwilę, ale w końcu co się dziwić, gdzieś to "dziadostwo" czyt.tłuszcz zgromadzić się musiał.
W weekend czeka mnie rodzinna uroczystość (o zgrozo!) czyt.milion pokus. Ogółem nie jestem zwolenniczką słodkiego ani nie jestem tym bardziej łasa na tort czy ciasto, ale zawsze jak mówię sobie "nie wolno Ci" to mi ślinianki bardziej pracują.... (jak z wariatem) ;)
FOTO MENU Z DZISIAJ :
*Śniadanie : sałatka z rukoli, jajka na twardo, kilku kawałków wędzonej piersi, rzodkiewki, pomidora z sosem czosnkowo-ziołowym, byłka wieloziarnista, koktajl z truskawek i jogurtu naturalnego z ziarnami
* OBIAD : to samo co wczoraj : zupy nie zjadłam (jakoś dzisiaj jej smak mi nie pasował) ; rybka w sosie słodko-kwaśnym, fasolka zielona, kasza jaglana z duszonymi pieczarkami, surówka z rukoli z pomidorem i sosem musztardowym (sos mi wyszedł kiepski, albo nie pasował do inncyh rzeczy na talerzu i nie zjadłam całej porcji). Woda
*Kolacja : Placuszki z płatków owsianych, bananów i jajek ze startym jabłuszkiem ( na talerzu jeden,ale zjadłam ich pięć). Przepraszam za jakość zdjęcia, ale mój telefon szaleje ostatnimi czasy. Woda
Grzeszki : kawałek loda śmietankowego (na szczęście się skończyły, więc nie będzie miało mnie co kusić).
Idę poczytać co u Was!
Pozdrawiam!! K.
MOTYWACJA NA DZISIAJ :
kathriinka
28 marca 2014, 00:01Dziękuję dziewczyny! :) @winter_beats Też się ich boję, dlatego korzystam z tych, które kupiłam latem i zamroziłam :)
Rufna
27 marca 2014, 15:40Ja też planuję sobie kupić hantelki, bo moje ramiona wyglądają masakrycznie. Kupiłabym dzisiaj, ale zbrakło ich w moim sklepie :(
winter_beats
27 marca 2014, 09:12fajnie Ci spadło z brzucha, gratuluję :) a menu pycha, też muszę zrobić koktajl truskawkowy, chociaż trochę się boje tych truskawek, co są teraz w marketach :)
kathriinka
27 marca 2014, 00:49UlaSB Zmobilizowałam się i poćwiczyłam teraz prysznic i idę spać. :) Muszę walczyć sama ze sobą, trzymam za Ciebie kciuki! :) Anyna Wąska talia to nie anoreksja :)
UlaSB
27 marca 2014, 00:38Gratuluję spadku! :) I pysznego fotomenu :) Zrobiłaś dzisiaj zdecydowanie więcej ode mnie, ja po prostu padłam... Owsiankę polecam, ja uwielbiam :))
Anyna
27 marca 2014, 00:13te drugie zdjęcie to jakaś anoreksja ! Jak to może być motywacją? oczywiście powodzenia w dążeniu do celu :)