Miałam się tutaj pojawić, jak tylko nastąpi progres.. a tu regres!! :[
Przez kilka dni się pilnuję i wróciłam na dobry tor.
Dzisiaj na wadze : 67,9kg (trochę na plusie od ostatniego czasu,ale to i tak lepiej niż w ubiegłym tygodniu). Waga mi tak skacze, że to jest głowa mała.
Nie jadam pieczywa, ziemniaków,makaronów itp.
Staram się jeść zdrowo, nie objadać się wieczorami.
Przegapiłam mój karnet na siłownie i fitness ze względu na brak czasu, na okrągło jestem w rozjazdach i ciągle na walizce, co nie sprzyja regularnym posiłkom oraz ćwiczeniom.
Ta pogoda również nie sprzyja, takie lato jak nie lato. Chociaż jednej strony to dobre, ostatnio będąc na wyjeździe.. Wstydziłam się przebrać do stroju kąpielowego :( Moje szczupłe koleżanki opalały się w bikini, a ja wymyśliłam sobie niezły powód żeby bluzki nie ściągnąć i nie pokazać moje obrośniętego tłuszczem brzucha. Cóż, nikt mi tego nie zrobił - jestem sama sobie winna, temu jak wyglądam. Mamy 3 bardzo fajne, świetnie skrojone bikini - ale nie na moje ciało. Eh..
Ehh.. złapałam chandrę i chyba nie minie dopóki, nie zacznę patrzec na siebie w lustrze z przyjemnością.
Udanej - mało kalorycznej soboty Vitalianki!
K.
MOTYWACJA
kathriinka
21 lipca 2012, 15:30Dziękuję dziewczyny za wsparcie!!! Dużo to dla mnie znaczy!! :)
maaaj
21 lipca 2012, 15:19też mam stroje głęboko zakopane w szafie -może w końcu ich użyję w przyszłym roku?! Powodzenia :)
misiabela94
21 lipca 2012, 15:18Będzie lepiej ;) Ja też czasem łapię doła...