no i waga stanęła. Trochę sobie odpuściłam i od razu są efekty :/ no cóż to tylko moja wina. Chociaż tyle dobrego z tego że nic nie poszło w górę. Od dzisiaj wracam na właściwy tor i nie ma zmiłuj. Dobrze mi szło i nie mogę tego zmarnować.Może przegrałam walkę z karpatką ale wojna wciąż trwa :D. Cel na ten tydzień do niedzieli ma być 70!!! Bitwa oficjalnie rozpoczęta :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.