Wspominałam ostatnio o bólu brzucha.. niestety nie przeszło na drugi dzień ale dopiero odpuściło po 4/5 dniach.. no to ćwiczenia zawieszone.. żadne nospy ani inne przeciwbólowe nie pomagały.. przykro mi ale naprawdę nie byłam w stanie ćwiczyć.. byłam u lekarza to mam stosować dietę lekkostrawną a jeśli nie przejdzie to na badania.. dobrze bóle minęły jakoś tak same po tych chyba 5 dniach.. no ale za to okres przyszedł fuck! i kolejny tydzień z głowy jeśli chodzi o ćwiczenia.. genialnie.. dziś w końcu skończył się, ale zaczyna z powrotem brzuszek boleć.. ja pierdole.. oby jutro było dobrze bo chcę w końcu poćwiczyć.. sobota i niedziela odpadają mam zajęcia na uczelni przez cały dzień..ehhh.. jakoś to mi strasznie idzie.. organizm walczy ze mną..jakby mnie karał za coś..pewnie za te wszystkie rzeczy co powinnam odpuścić.. buuu.. będę dobrej myśli.
Napiszę jutro jak sytuacja u mnie. A teraz do spania padam..dobranocki :*