Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 11


Więc tak - dorobiłam się. Lekarz potwierdził stan zapalny ucha, dostałam dwa antybiotyki i krople, i jeszcze jakieś tablety. Nieciekawie...
Znowu dzisiaj mało zjadłam... Dziś tłumaczę się stresem, bo w końcu się odważyłam, przełamałam swoje lęki i... podzwoniłam :) Jutro jadę z koleżanką oglądać pokoje, nerwa mam ogromnego. Ja + kontakty międzyludzkie to jakaś porażka. Aż się sama dziwię jak przetrwałam 4 lata studiów w obcym mieście. Ale co by nie było, w liceum było dużo gorzej więc tak czy owak - trochę się wyrobiłam ;) 

Menu z dziś:
1. Kubek otrębów pszennych z jogurtem truskawkowym
2. Nektarynka
3. Miseczka (0,5 l) gulasz wołowy z warzywami z makaronem pełnoziarnistym
4. 5 śliwek + czarna kawa bez cukru

Gulasz sama ugotowałam - pierwsze moje takie cudo. Mama zaczyna wierzyć w moje zdolności kulinarne ;) Dobrze, niech wie, że córa do czegoś się nadaje. 

Ćwiczenia: w sumie godzina - rozgrzewka, Tiffany na boczki, Mel B na pośladki, skakanka, nożyce, rozciąganie i pół godziny na rowerku stacjonarnym.

Teraz jeszcze leki, wata w ucho i spać. A tak chcę wyglądać w następne wakacje:


Dobranoc! :)
  • Samiya

    Samiya

    17 sierpnia 2013, 21:49

    Oj koniecznie lecz się ! I uwierz w siebie bo fajna dziewczyna z Ciebie. Silna i ładna więc dodaj jeszcze pewność siebie i będzie perfect :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.