Deszczowo..hm...jesien idzie.:-) to pewne..
zawsze mialam jakas wymowke zeby nie jechac do pracy rowerem..(bo sie dlugo znosi...potem trzeba wniesc...albo ze pada a ja niemam blotnika..a to za goraco)
Kto chce szuka sposobu kto niechce szuka powodu. I zdam sobie sprawe ze ja chyba siebie oklamuje...
4 km w jedna i w druga moze to nie duzo ale zawsze:-) nawet deszxz mi nie przeszkadzal.
Mam manualna prace. Do moich zadan nalezy malowanie...ozdabiane...:-)
Dzis w pracy wysypal mi sie brokat...i niestety duza ilosc na bluzke..:-) wyhodzac niedokladnie spojrzalam w lustro...i pojechalam do domu. Po drodzefajny gosc sie do mnie usmiechal...myslalam ze jestem fajna i to dlatego...niestety...powod byl inny...Caly dekolt mialam w brokacie:-) Zauwazylam to dobiero w dommu..kazda dziewczyna chce blyszczec..mnie sie dzis udalo:-)
invisible.M
2 lipca 2014, 19:00Poranne jeżdżenie rowerem jest super! Sama dojeżdżałam cały jesienny i wiosenny sezon -wiadomo nie będziemy jeździły kiedy wieje tak, że można spaść z roweru, albo kiedy jest zima. Co do plusów, to powoli widziałam poprawę kondycji na początku pokonanie trasy z mieszkania na uczelnie męczyło mnie okropnie, potem przychodziło z łatwością :))
Kawcia2909
2 lipca 2014, 01:54Pozytywna historia :D A rower jest świetny, zobaczysz jak ujędrni odpowiednie partie ;)
fleurette.
2 lipca 2014, 00:21:)