10:30 salatka ta co zwykle plus dwa jajka na miekko i kawa
14:00 garsc migdalow i 25 pistacji (na szczescie sie skonczyly;))
15:30 gulasz z chudej wolowiny z cebulka i pieczarkami, groszek z mrozonki i troszke kalafiora
20:00 salata,rzodkiewka,pomidor,mozarella i krewetki z sosem (troszke majonezu light i jogurtu naturalnego)
Staram sie jesc regularnie ale czasami nie wychodzi-gdy na przyklad nie ma mnie w domu. Trzeba sie jakos lepiej zorganizowac!
Tak naprawde wszystko mi bardzo smakuje i jestem zadowolona,ze nie chodze glodna, choc nie napycham sie do syta tak jak pierwszego dnia. Mam ochote na cos slodkiego ale nie jest tak zle jak wczoraj. Ale najbardziej brakuje mi piwka....ale maly odwyk dobrze mi zrobi hehe
Stwierdzilam ostatnio,ze nie dziwie sie,ze tu gdzie mieszkam jest tyle otylych ludzi. Bo niby czemu tu sie dziwic skoro za gotowe danie z tesco ociekajace tluszczem zaplace duzo mniej niz za siatke zakupow potrzebnych do zrobienia zdrowego obiadu. Nie liczac juz czasu,ktory musze poswiecil na jego gotowanie. Takie to smutne realia....
Chcialam troche pobiegac ale cos nie za bardzo sie dzis czuje. Mam nadzieje, ze to nie wynik niedoboru weglowodanow, tylko chwilowy spadek samopoczucia bo NIE CHCE PRZERYWAC DIETY!!!!
..a na zalaczonym obrazku ja robiaca pomiary