W sobotę miałam jeszcze proteinki - ale wieczorkiem zgrzeszułam - zjadłam kawałek papryki marynowanej i chrzanu. U teściów była imprezka ehhh... tak to spoczko tylko te imprezki ... był pieczony kurczak też zjadłam, bez skórki co prawda, mam nadzieję, że za dużó tłuszczu w niego nie wsiąknęło przy pieczeniu. A w sobotę - robiłam sobie całą michę pomidorków z cebulką i cyckami. Pyyyyyycha ... tak bardzo mi się chciało warzyw. Dzisiaj też pomidorki z cyckami ale bez cebuli, bo w pracy jestem ;) więc by waniło. Mam plan dzisiaj poćwiczyć jak Olcia pójdzie spać. Zobaczymy ... 6 stycznia idę na bal. Muszę ujędrnić ciałko no i coś do ubarnia sobie kupić ... tylko szkoda mi kasy, bo mam nadzieję, że schudnę więc raz tylko to nałożę. No ale cós worka po kartoflach teraz przecież na siebie nie nałożę tylko musze coś mieć
A nie nawidzę chodzenia po sklepach, bo nic nie pasuje
salispektra
11 stycznia 2010, 17:05Kasiu ja jestem na south beach, a tam można jeść smażone na oliwie z oliwek. jakoś bardziej mi pasuje, a z czasem może przekonam się do dukana;)
..sahara..
11 stycznia 2010, 12:57czytalam w ksiazce, ze chrzan mozna jesc :) ... no moze tylko nie taki kupny ze smietana :D... ja mam taki co dziadek mi sam starł (mega mocny :D ale ja tam uwielbiam ten stan jak tak w nosie kreci:D) czasami jem taki sam a czasami dodaje naturalnego jogurtu ;)