kasiax79
kobieta, 45 lat
Ameryka
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:/
9 października 2006
Weekend weekend i po weekendzie. Niestety nie mogę go zaliczyć do udanego w sferze dietkowania, za to był jaknejbardziej udany towarzysko. Goście się do nas na 2 dni "zwalili". Jeszcze inni do towarzystwa przyjechali i ... imprezka na całego się udała. Hmmm tylko ta dietka ... co prawda starałam się jeść tylko sałatki, które sama przygotowywałam, ale alkohol jest przecież wysoko kaloryczny. Już nie jestem ciekawa co mi waga pokaże przy jutrzejszym ważeniu. EHHHHH . Zawodzę Was .. zawodzę siebie ... Głupiutka i grubiutka jestem :((( Ale się naprawię - OBIECYWUJĘ. Dzisiaj zjadłam zupkę pomidorową i sałatkę grecką, jeszcze na warzywną sałatkę sobie dzisiaj pozwolęi na warzywa na patelnię. Dobrze że dostałam patelnię teflonową od sąsiadki to mogę sobie je prawie na samej wodzie podsmażyć. No może jeszcze na wieczorny głód będzie jabłko na lepsze trawienie ;))) Pozdrawiam Was Słonecznie - miłego dzionka PAPA
malda
10 października 2006, 08:14O jaka fajna roześmiana Kasieńka nam się ukazała.:D
babola
9 października 2006, 18:59zamiast jabłka polecałabym marcheweczki surowe, jabłko zaostrza apetyt a szczególnie wieczorem- wytwarzaja się kwasy- (ale mądralińska się znalazła hihi) tak powiedziała dietetyczka oczywiscie, ja nie jestem taka mądra i jadłabym wszystkoco popadnie a szczególnie wieczorkiem. Pozdrawiam papa
iwusia25
9 października 2006, 14:49Wekendy najczesciej bywaja malo dietetyczne, tym bardziej gdy spotykamy sie ze znajomymi i przy okazji popijamy alkoholowe napitki, ale nie ma sie czym przejmowac, przed nami dlugi tydzien i jest to czas, kiedy mozemy naprawic wekendowe braki i powrocic do dietkowania!ja powracam tez do cwiczen, bo obiecalam sobie ze codziennie przynajmniej troszeczke bede cwiczyc...kalorycznie tez sobie pozwolilam na przyklad na lody, wiec po raz kolejny podajmy sobie lapke i dalej do przodu z dietka!wygramy!zobaczysz, ze bedzie dobrze!buziaki!
malda
9 października 2006, 11:55Damy radę!!! Ja też pogrzeszyłam wczoraj, ale się zmobilizowałam i powiedziałam sobie, że za to teraz będę pokutowała... Na śniadanko galaretka drobiowa, przed pracą troszeczkę żurku, a w pracy tylko małe kanapeczki z ciemnego pieczywka...<br> Musimy się wspólnie mobilizowac jakoś.<br> A co do rocznicy, to jego kolega maluje nam portrecik ze zdjęcia.:) Będzie wisiał w nowym mieszkanku. I jeszcze chcę mu kupic, a raczej nam, skarbonkę. Będziemy w niej zbierac na ślub, albo dzidziusia... Sebastian chce już zbierac na dzidzię.;) Albo fartuszek mu kupię jakiś śmieszny, bo lubi piec. A on....może da mi pierścionek... chociaż jak byłam kiedyś pewna na 99%, że to będzie ten dzień, tak już nie jestem nawet w 40%... I może dobrze, bo ma to byc niespodzianka. Wiem, że do końca roku.:)<br> A była u nas wczoraj tylko jego mama. Z tatą nie ma wogóle kontaktu od kilku lat.<br> Było nawet w porządku.<br> Od poniedziałku zaczynamy chyba remont.:) Tzn, pan faachowiec.:) Fajnie.:) Ciekawe ile mu zajmie...<br> Buziaki Kasieńko i zbieramy się w sobie i dietkujemy!!! Jak podkręcisz czasem metabolizm, to tylko na dobre mu to wyjdzie.;)