Rano z łóżka wyciągałam się za uszy. Mimo słońca za oknem nie miałam ochoty do życia. Jak to się mówi? Deprecha mnie dopadła....
Mąż próbował pomóc. Podstawił mi śniadanie pod nos, ale oczywiście jak się nie chce żyć, to jedzenie też paskudne...
Chwyciłam się ostatniej deski ratunku. Wyczłapałam taka wymiętolona w szlafroku na balkon i pełna ekspozycja na słońce...Pies ominął mnie szerokim łukiem i schował się w innym kącie balkonu...nawet nie zdążyłam go obwarczeć....
I wiecie co? Podziałało!!! Po jakichś 15 minutach stwierdziłam, że jednak chce mi sie żyć :-D i że nawet zjem śniadanie, a może i kawą poprawię :-)
Słońce ma niesamowitą moc. Nie wiem, co by było, gdyby dziś za oknem znowu ponuro i szaro...
Minęły 3 godziny. Jestem w pełni rozkręcona, pralka wyje w łazience z wysiłku, na sznurkach już odpoczywają wyprane sweterki. W kuchni bulgoce zupa i dojrzewa karpik po wyjęciu z mrozu. Nawet herbatka ziółkowa na ewentualny spadek nastroju naszykowana. Pewnie od tego skrajnego nakręcenia padnę niedługo, ale na razie jest super. Potomstwo każde na swoim miejscu: Najstarsze w szkole, średnie dopieszcza lalki a najmłodsze bębni matce po żebrach ( bo nie da się spać, jak matka się tak miota po chałupie).
Biegnę dalej, zanim zapał mnie opuści, bo bywa słomiany często :-)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Marekkk
20 listopada 2009, 17:37Wysokie obroty tak na końce ciąży - to mi się podoba, ale rzeczywiście możesz potem "paść na pysk"... Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
tomberg
20 listopada 2009, 12:12Ze skrajności w skrajność, co? Życzę słonecznej zimy, jaśli miało by to pomóc, w co zresztą nie wątpię.
grubena
20 listopada 2009, 11:38Mnie tez słońce pomaga,jak widzę kilka dni z rzędu za oknem szarość to mi się wszystkiego odechciewa.A spacerów z dziecięciem zwłaszcza.Ale dziś u mnie ładnie,więc po drzemce będzie spacerek.Czytam ja Twój pamiętnik kobito codziennie,tak bardzo myślę,intensywnie myślę o Was i przesyłam pozytywne fluidy.Buziaki bezwirusowe:*