Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
padam na nos


Rok szkolny się zaczął. Po niedospanej nocy w namiocie w ogrodzie (ślubny pomalował schody i w domu spać się nie da) wyprawa do szkoły, przemówienia, składki, rozkłady zajęć, mundurki, ubezpieczenia, podręczniki, chórki, pianina, wyprawki.... Ręce opadają i głowa boli. Na dodatek mamusie nie garną się do załatwień, a ja aktywistką nie będę drugi rok z rzędu, bo mi brzuch nie pozwala. I patrzyłam, jak na prośby wychowawczyni o cokolwiek zapadało milczenie zbiorowe i nikt nie chciał wody z buzi wypuścić. A ja jestem już zmęczona....
Jutro jeszcze wcześniej pobudka, nocka też w namiocie. I trzeba znowu te kanapki, soczki, plecaczki, kapcioszki.... Nie lubię szkoły. I wcale nie dlatego zostałam nauczycielką....
  • Lilith123

    Lilith123

    2 września 2009, 09:18

    Szkoła bywa dobijająca - cieszę się że mam od niej wolne( ewentualny kontakt jak mały do niej pójdzie:) Spanie w namiocie jest fajne, ale jeśli nie jest przymusowe... 3maj się!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.