Wesele się odbyło. Popłakałam się jak bóbr, bo żal mi tego mojego brata. Że żonaty, to ok, ale zaraz będzie dziecko. Z tego , co wiem, to narzeczona go wprowadziła w błąd, bo za wszelką cenę chciała mieć dziecko już! Taki hormonalny ogłupiający ciąg ją złapał, wyłączył się jej rozum. Mogła poczekać te pięć miesięcy do wesela.... Więc bratowa z ciążą gigant, chociaż mamy termin w tym samym czasie. Ja przy niej to filigranowa jestem i nie wtajemniczeni nie wiedzieli, że w stanie błogosławionym. I na parkiecie wywijałam do upadłego, ku przerażeniu mojego męża. Tancerzy dobrych było co niemiara, a ja nie siedziałam ani chwili. Mąż skręcany zazdrością najpierw namawiał mnie na pójście do spania (mieliśmy pokój w hotelu obok), ale w końcu się poddał. Siedział za stołem i patrzył... co jego szalona małżonka wyprawia. Tuż przed świtem wysłałam go do dzieci z przerzeczeniem, że zaraz przyjdę... i zapomniałam.
Bo właśnie był piękny wschód słońca, góry, lasy, stado koni na łące... i poszłam na spacer. Nie sama. Ze szwagrem, który po alkoholu się ośmielił i zaczął mi takie zwierzenia czynić, że nie wypadało go tak zostawić...
Skończyło się awanturą w dwóch pokojach hotelowych: u mnie i i siostry. No cóż... fajnie było...taki smaczek i wyrwanie z rutyny .
Spałam może godzinę, potem Msza w starej greko-katolickiej cerkwi. A potem impreza od nowa. Maraton jednym słowem.
Wróciliśmy w nocy z poniedziałku na wtorek. Oj, nie chciało się wyjeżdżać, ale obowiązki wzywają. Mąż wykorzystuje urlop na zakładanie schodów. Ja chomikuję dobrości na zimę. Dziś powidła śliwkowe z miodem i imbirem, pachnie w całym domu. Na obiad pieczeń z indyka w ziołach z kaszą jaglaną i surówką, dla łakomczuchów jeszcze placki z wesela.
Ciekawa rzecz, że zawsze miałam trudności z odmawianiem sobie słodyczy. A teraz przesiaduję przez kilka dni przed całą tacą pyszności, podziwiam kolory i wykonanie, ale w ogóle nie mam na te dobrości ochoty. Czyli nareszcie nie muszę sobie odmawiać!!! Cudowne uczucie!!! Tego i wam życzę, bo czytam o waszych napadach łakomstwa. Też tak miałam. I nie mam!!!! I oby tak mi zostało...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.