Mogę sobie odmówić lodów, czekolady, ciasta... Nawet truskawki potrafię zignorować. Ale gdy pojawiają się czereśnie... Poddaję się.... Drzewo rośnie przed domem. One są duuuże, soczyste, ciemno-bordowe.... I tak przez kilka tygodni, bo duże to drzewo... Macie jakis sposób na taką pokusę? Zamykanie oczu nic nie daje, bo przez ciążę mam strasznie wyczulony węch :-) Śnią mi się po nocach.... Zęby mnie bolą od nich, brzuch mnie boli, waga rośnie, ale... myślę sobie: jeszcze tylko tydzień i się skończą...
A potem pewnie następna pokusa... arbuzy :-)
Pozdrawiam wszystkich! Rozumiem słabych i podziwiam mocnych!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
magdalenagajewska
11 czerwca 2009, 11:45...nie masz się co przejmować - gdybyś pochłaniała pistacje albo śliwki w czekoladzie albo inne kaloryczne bomby, to byłaby kiszka - ale owoce? :) Buziaki :) eM. PS. Z sił całych zazdroszczę Ci własnej czereśni :D
nestle
10 czerwca 2009, 21:32ale czeresnie mają mało kalorii..więc chyba nie będzie źle ;)Buźka!