Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
są takie dnie


....że lepiej byłoby z łózka nie wstawać. Zaspałam, synek spóźnił się do szkoły, córka 40 st gorączki (o 8.00 rano!), omal nie spowodowałam wypadku (miałam zaćmienie umysłu i zajechałam drogę kobiecie z pełnym samochodem dzieciaków; dobrze, że miały foteliki), zrobiłam mega zakupy i przy kasie bank odmówił realizacji transakcji.... Więc zakupy zostały w sklepie, ja do domu i chcę przez internet zapłacić fakturę, żeby odblokowali to kichane konto. A tu niespodzianka! Konto zablokowane, bo rzekomo wpisałam 3 razy nieprawidłowe hasło. Nie przypominam sobie tego faktu. Może ktoś zrobił włam? Cholera wie. Na obiad będą kanapki. Odkręcenie blokady potrwa, bo weekend.
Chcę z córką do lekarza- nie ma wolnych miejsc. A tu piątek!! Znowu będę się błąkać po nocnych dyżurach szpitalnych.
Żeby się dobić, weszłam na wagę. Zaczęłam tyć.+ 5 kg po 11 zaledwie tygodniach ciąży. Lekarz już wypisał mi skierowanie na krzywą cukrową z gigantycznym obciążeniem. Chyba się nie wywinę tej wstrętnej cukrzycy. Już mnie przeraża perspektywa wciskania w siebie pszennych bułek pod dyktando przedpotopowych dietetyków. Nie  myślę wcale o dziecku. Myślę tylko, jak przetrwać ciążę. A potem jak znowu schudnąć, czyli jak zasilić szeregi dzielnych Vitalijek.
Do końca dnia daleko. Aż się boję myśleć, co mnie dziś jeszcze dopadnie. Oby bez większych strat się obeszło.

  • kasperito

    kasperito

    5 czerwca 2009, 22:14

    To miałaś dziś dzienna dawkę wybuchową, mam nadzieje że na tym się skończyło. Pozdrawiam serdecznie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.