Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zmiana


Przebojowe zachowanie mojego synka sprawiło, że zapisałam się do "zerówki".
Już trzeci dzień przesiaduję w szkole po sześć godzin dziennie i próbuję dociec, co jest nie tak, że mój dzieciak wpada w szał. Oddzywa się moja belferska dusza i zaczynam żałować, że nie poszłam po studiach do pracy. Szkoła mnie ciągnie. Może też dlatego, że widzę, że wychowawczyni mojego smyka nie bardzo sobie daje radę. Albo to syndrom "wypalenia " zawodowego, albo taki ma charakter...
W każdym razie dla mnie siedzenie na stołeczku z uszami między kolanami przez tyle godzin to niezły wyczyn i tortura. Ale synek trzyma się dzielnie, żeby nie zawieść mamy oczekiwań...
W domu wszystko leży, kwiczy i zarasta....
Obiady gotuję w nocy...
Pralka się tłucze, jak wszyscy śpią...
Wiem, że to chleb powszedni wielu z was, ale dla mnie to szok.
I problem, jak tu trzymać swoją diete i dostosować ją do przerwy śniadaniowej w szkole...
Za oknem śnieg... I GDZIE TA WIOSNA, PYTAM?!!!
  • graziaIZ

    graziaIZ

    19 marca 2009, 13:22

    mam nadzieję że problem z zachowaniem syna w szkole szybko się rozwiąże, oczywiście nie sam ;) też nie chce mi sie wierzyć żeby tak całkiem sam z siebie i bez powodu ;) trzyma kciuki za dietę i żebys się nie poddała :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.