Nie było najgorzej. Patrzyłam, jak inni jedzą pączki i nic nie czułam. Wiem, wiem. Powinnam czuć obrzydzenie i im szczerze współczuć :-)
Ale ja się cieszę, że przynajmniej nie płakałam, że ja też chcę, a nie mogę!
Odkryłam dziś swoje największe zagrożenie dla pomyślności diety: mój apetyt się "rozkręca" w godzinach popołudniowych, a wieczorami mam napady nieludzkiego głodu. Jak pokonam to straszydło, droga do sukcesu otwarta!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubabelastrzela
26 stycznia 2009, 23:32Musze nauczyc sie tego zdania na pamiec: 'Patrzylam, jak inni jedza paczki i nic nie czulam'. :) I kiedy widze ludzi jedzacych, bede sobie to zdanie medytowac wtedy. Bo tak sie sklada, ze ciagle widze ludzi jedzacych i w domu i w pracy i na ulicach, koszmar. A wiadomo, na diecie chce sie jesc. Pozdrawiam i podziwiam (juz zgubilas 4 kilo, ja dopiero zaczynam...), no i trzymam kciuki :)