Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odkryłam przykrą prawdę
26 stycznia 2012
UZALEŻNIŁAM SIĘ OD INTERNETU
Jak do tego doszłam? Zaczęła mnie denerwować obecność kogokolwiek, kto chciał odciągnąć moją uwagę od komputera. I to nie chodzi o jakieś potrale społecznościowe. Uzależniłam się od uczenia się. I usprawiedliwiam się sama przed sobą, że przecież nie marnuję czasu, tylko robię coś pożytecznego....
Skutki uboczne? Popsuły mi się relacje z mężem (on też jest uzależniony, walczymy o dostęp do komputera) i dziećmi (one mają jakieś ważne sprawy, które mnie nic a nic nie obchodzą).
I jeszcze jedno: siedzący tryb życia sprzyja tyciu....
No więc idę sobie. Dziś szlaban. Tylko jedna godzina po południu (muszę napisać krótki wywód naukowy na temat wkładu Seniorów w Kapitał Intelektualny Rodziny). Przemyślę sprawę nad garnkami, a potem siądę i szybciutko napiszę....Takie postanowienie mam. Się pochwalę, jak się uda :-)
calineczkazbajki
26 stycznia 2012, 13:57o tak , chyba wszystkie za dużo siedzimy na tym internecie
kamila.wagrowiec1980
26 stycznia 2012, 10:30internet to złodziej czasu , musisz zając' się czyms co sprawi Ci przyjemnośc , oczywiście nie zakazując sobie internetu , w umiarze będzie ok , pozdrawiam.