Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kargul & Pawlak story cz.4


Urzędnicy przemielili pisemko i z ciężkim sercem zebrali się do interwencji. Wszak droga jest gminna, mur na drodze też gminny, chociaż prywatna samowola budowlana....Jak by nieszczęście, kolizja, zagrożenie itd.., to gmina odpowiadać będzie, a urzędnicy nade wszystko chcą mieć spokój. A tu jeszcze i wybory za pasem, tylu mieszkańców zagłosuje na NIE dla zasiedziałej ekipy, ilu ich przy tej drodze mieszka...I jeszcze krewnych i znajomych zbuntują.... No nie ma zmiłuj, trzeba zadziałać...
Przyszli urzędnicy do brata. Pokazują pisemko, wszystkie podpisy. Ten chwyta się za serce, ale nic to. Do akcji wkracza nowa postać: zięć brata!
- Judasze! Nic nie powiedzieli, tylko do gminy poszli!!!!!  (A niby co mieli zrobić? Kłócić się z dziadkiem przekrzykując betoniarkę???). I rodzona siostra! Jak można!
Zięć ubiera więc kubrak, buty wzuwa i biegnie. Jak ksiądz po kolędzie dzwoni po kolei do wszystkich domów przy drodze i...
Tu brak mi wyobraźni. Świadkowie zajść są zniesmaczeni i nie chcą komentować...
A siostra?
- Ja mówiłam (mówiła????), że tak będzie! Nie trzeba było ruszać tego G...., żeby nie śmierdziało!!! Lepiej było poczekać, aż sie do nowej kamienicy przeprowadzi!!! Po co było urzędy w to mieszać!!!
Boże! Za co ja mam takiego głupiego brata! Jak ja ludziom w oczy spojrzę! Jaki wstyd! Nie trzeba było...
Zięć pyta:
-To czemu mamusia podpisywała?
- Boście mnie namówili! Głupio zrobiłam, na brata doniosłam. Głupi on, ale nie trzeba było, O Boże!!!!

cdn.
  • aneczka102

    aneczka102

    15 listopada 2010, 07:42

    gdzie w całej tej historii jest Twoje miejsce?

  • Marekkk

    Marekkk

    12 listopada 2010, 20:43

    nie moge sie doczekać tego CDN

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.